Życie na blogu czy blog na całe życie?

Przez długi czas nie było żadnych postów na temat związany z blogowaniem ... Ale dziś nie jest postem praktycznym, ale filozoficznym. Być może tytuł tego artykułu jest dla kogoś bardzo dziwny i niezrozumiały, ale możesz spróbować przeformułować i zapytać w kontekście tematów naszego bloga, które są głównie związane z podróżami - podróżujesz, ponieważ sam chcesz tam pojechać lub dlatego, że musisz blogować Napisz o tym? Temat pytania może być dowolny, wszystko zależy od tego, kto co pisze. Gdzie kończy się Twoja ulubiona praca, a zaczyna praca?

Dawno, dawno temu, kiedy zaczynałem blog, miałem to pytanie w głowie i odpowiadałem na nie osobno. Niedawno jedna osoba mnie o to zapytała, a ja odpowiedziałem w zupełnie inny sposób. Wszystko się zmienia. Teraz postaram się opowiedzieć o moich przemyśleniach na ten temat i chętnie usłyszę twój punkt widzenia w komentarzach. Myślę, że byłoby interesujące dla aktywnych blogerów spekulowanie na ten temat 🙂

Blog Life

Blog Life

Treść artykułu

Co jest ulubioną rzeczą?

Pamiętam, że jeszcze przed blogiem szukałem ulubionej rzeczy, którą chciałbym zrobić i która przyniosłaby mi pieniądze. Próbowałem różnych rzeczy, kreatywnych i niezbyt, ale nic nie znalazłem. Dopóki nie zdałem sobie sprawy, że już dawno wiedziałem, po prostu nie mogłem sobie tego przyznać. Po wyjściu z biura wyraźnie zrozumiałem, że chcę podróżować. W tym czasie blog miał zaledwie kilka miesięcy i nie miałem pojęcia, co z nim zrobię i co o nim napisałbym, na ogół milczę o jakichkolwiek zarobkach, też nic o tym nie wiedziałem i nie skontaktowałem się moja głowa, jak mogę gdzieś iść i dostać za to pieniądze. Możesz przeczytać o, jak rozpocząć blogowanie, jak zarabiać na blogu, i inne moje artykuły na ten temat.

Potem jakoś wszystko połączyło się w jedno zdjęcie, podróże, pisanie artykułów i fotografowanie. I dopóki nie próbuję się tym wszystkim dzielić, rozumiem, że jest w takim pakiecie, że to moja ulubiona rzecz. Nie mam ochoty robić jednego bez drugiego. Oczywiście, teraz mamy już wiele innych tematów na blogu i jest wiele innych przemyśleń na temat rozwoju niektórych obszarów, ale jak dotąd to informacje zbierane przez lata przynoszą nam pieniądze.

Kilka pytań

Powstaje pierwsze pytanie: czy tam pójdę, o czym nie będę pisać?
Odpowiedź: najprawdopodobniej nie, nie pójdę. Ale tak powinno być, jeśli nie jestem zainteresowany pisaniem na ten temat, to nie jest dla mnie interesujące, aby tam pójść. To logiczne.

Drugie pytanie jest również logiczne: czy pójdę gdzieś ze względu na bloga, czyli w miejsce, w którym musisz pisać, ale nie chcę iść?
Odpowiedź: Na różne sposoby. Tutaj proponuję zatrzymać się bardziej szczegółowo.

Pędzi co sekundę

Mój początkowy błąd w znalezieniu mojej ulubionej rzeczy polegał na tym, że szukałem czegoś, z czego «pędzi co sekundę». Ulubiona rzecz, to powinna się wepchnąć 🙂 Ale tak się nie dzieje, przynajmniej dla mnie. Wcześniej czy później wszystko stanie się rutyną, jeśli wykonasz dużo, bez względu na to, jak bardzo kochasz to działanie. w związku z tym «pędzi co sekundę» zdarza się tylko w pierwszych lub tylko okresach. Nie mogę powiedzieć, że mam już dość pisania lub podróżowania, ale chcę robić przerwy, choć rzadko. Musisz także zrobić coś, co wydaje się nie tak miłe. Jedną rzeczą jest szybkie napisanie postu o swoich wrażeniach, inną jest zbieranie informacji na forach i blogach przez kilka dni, aby można było je ułożyć w artykule na temat tego, jak się gdzieś dostać. Podobnie potrzebujemy podróży do tych miejsc, które są dokładnie «potrzebować» opisz na blogu, bo ludzie o to pytają.

Dla mnie jest to zatem całkowicie normalna sytuacja, kiedy ogólnie cała aktywność przynosi satysfakcję, ale są chwile z nią związane «potrzebować». Osobiście nie znalazłem nic lepszego, oprócz takiego stosunku. Ponadto moja aktywność ma jedną cechę - nie mam pracy ani odpoczynku. Co więcej, nie uważam również podróży za relaks, jest to integralna część mojej działalności. Ma to jednak również wady. Omówiliśmy to bardziej szczegółowo w artykule - 3 lata bez pracy i odpoczynku.

Blog jest dobrym czynnikiem motywującym

Ogólnie jestem z natury fanem życia «strefa komfortu», kiedy wszystko jest jasne, dostosowane i nie jest konieczne dalsze rozwijanie. Dlatego w każdym razie potrzebuję czynników, które zmuszą mnie do zrobienia czegoś i wyjścia z dziury. Blog jest do tego świetny! Obiecał publicznie, uprzejmie to zrób 🙂 Być może nie jest to najpewniejszy sposób motywowania, ale działa. Ponadto często piszę artykuły na życzenie. Oznacza to, że jeśli często zadaje mi się pytanie, rozumiem, że nadszedł czas, aby o tym napisać, tak jakbym tego nie chciał. A może poproszono ich bezpośrednio o napisanie postu na określony temat, uzupełniając blog o informacje.

Ogólnie blog jest jak pamiętnik lub osobisty pamiętnik, w którym zapisujesz, co chcesz zrobić lub co już zrobiłeś. Stymuluje i zachęca do działania, pomaga analizować i podpowiada myśli (gdy inni ludzie piszą swoje opinie). I zawsze możesz cofnąć się o rok i zobaczyć, co się wtedy wydarzyło, porównać, czy jest postęp.

A także moja żona i ja staramy się odpowiadać temu, co piszemy, zadajemy sobie pytanie o zachowanie lub jakąś pozytywną notatkę, chociaż ludzie już od samego początku uważają nas za takich. Ale tak naprawdę dążymy tylko do tego, wdrażamy to w procesie. Dobrze czy źle, ale blog i świadomość tego, jak nas widzą, daje nam impuls, kopniak w tyłek, przyspieszając niektóre działania. Stawiamy sobie poprzeczkę i sięgamy po nią, niezależnie od tego, czy jest to podróż, gdy wyrwiesz się z ciepłego i wygodnego miejsca i wyciągniesz się, czy też napiszesz pozytywny post, gdy pomimo złego nastroju zrozumiesz, że nadszedł czas, aby natychmiast przestać zmywać i musisz coś napisać potem pozytywne. Myślę, że wielu blogerów ma coś podobnego..

Możesz powiedzieć, że to nie jest prawdziwe, więc nie jest właściwe i tak dalej. I może tak by było, gdyby nie jeden, ale. Po obezwładnieniu się, zrób coś, a nawet pozwól «ze względu na bloga» nadal ciesz się, że możesz, nie żałuj niczego. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak poradzilibyśmy sobie z naszymi problemami, gdyby nie ten blog i wsparcie naszych czytelników.

logo