Czas mijał i nadszedł czas, aby przejść dalej na bok Kapadocja (Göreme). Zdecydowaliśmy się przepłynąć jezioro Beysehir (Beysehir Golu), aby zaoszczędzić czas.
Jezioro Beysehir jest jednym z największych jezior słodkowodnych w Turcji. Otwarte źródła informują, że rozwija się tutaj turystyka ekologiczna. Jedno jest pewne - tutaj można spacerować ciekawymi trasami w góry i łowić ryby, a także popływać na wyspy, na których znajdują się ruiny bizantyjskich klasztorów. W Turcji jest też takie jezioro jak Tuz (Tuz Golu) - słone i częściowo wysuszone, ale po prostu nie było wystarczająco dużo czasu, aby się tam dostać.
Więc. Na dolmushi z Bok przez Manavgat dotarliśmy do autostrady prowadzącej w głąb lądu i zaczęliśmy się zatrzymywać. Tutaj się zaczęło, komunikacja w języku tureckim. W naszych rękach mamy kawałek papieru z wypisanymi słowami, rozmówki i lingua na telefonie. Opanowaliśmy około 2-3 frazy w ciągu pół godziny. I na szczęście, wszyscy Turcy chcieli rozmawiać, mimo że rozmowa była bardzo jednostronna. Dobrze, że przynajmniej przynieśli mi bez problemu. Powiedzieliśmy, co i gdzie potrzebujemy, odpowiedzieli w długim monologu, a na koniec wsadzili nas do samochodu.
Jeden z kierowców zaprowadził nas do kawiarni i zaoferował herbatę. I najwyraźniej po zobaczeniu, jak patrzymy na jego sałatkę, on też nam zamówił. Dobrze, że słowo wegetariańskie (wegetarianie) ma charakter międzynarodowy i powiedzieliśmy to z góry, w przeciwnym razie odmowa przyjęcia jakiegoś dania mięsnego byłaby niewygodna.
Mapa Turcji nas oszukała i okazało się, że nie jedziemy tam całkowicie. Był wieczór i postanowiliśmy wsiąść do autobusu, więc nasz gościnny kierowca zawiózł nas do miasta Seydisehir na dworzec autobusowy. Co zaskakujące, mógł po prostu wysadzić nas przy wejściu do miasta, ponieważ nie musiał tam jechać. I nie tylko jechał, ale także szukał około 20 minut w mieście, w którym znajduje się dworzec autobusowy. Godzinę później byliśmy w mieście Beysehir, nad jeziorem o tej samej nazwie. Nawiasem mówiąc, w autobusie były telewizory, na których oprócz programów telewizyjnych nadawano obraz z kamery.
A pytanie przed nami było niezwykłe. Jesteśmy w nieznanym mieście, robi się już ciemno i musimy znaleźć miejsce pod namiotem. Wskazane jest na brzegu jeziora, które znajduje się gdzie.
Pół godziny później znaleźliśmy jezioro. To tylko miejsce było kłopotem. Zastanawiali się, że pytania do miejscowych, gdzie masz tutaj bezpłatną plażę. W parku mój towarzysz odmówił rozbicia namiotu. W Rosji oczywiście to nie przydarzy się, ale tutaj zaczynasz myśleć, ze względu na dobre podejście do obcokrajowców. Nie podobało nam się biwakowanie w cenie 25 lirów (500 rubli) za noc z namiotu. Dlatego opuszczając miasto, znaleźliśmy to samo miejsce. Niezbyt dziki, niedaleko drogi i najwyraźniej preferowany przez rybaków, ale nie było wyboru.
Rano ujrzeliśmy piękno natury tych miejsc. Duże jezioro z trawiastymi brzegami i górami z ośnieżonymi szczytami na horyzoncie.
Jeśli jesteś w tych częściach, warto odjechać od miasta i poszukać miejsca na namiot lub kemping. Jestem pewien, że jest jeden. Droga biegnie wzdłuż jeziora wystarczająco długo.
Nie jesteś zdezorientowany w nazwach? Seydisehir, Beysehir? A potem w następnym artykule będzie o Nevsehir. Na początku byłem zdezorientowany i za każdym razem sprawdzałem mapę.
Wszystkie części opowieści o naszej niezależnej podróży do Turcji:
Trasa - Kemer - Antalya - Demre (światy) - Olympus i Cirali. - Bok - Jezioro Beysehir - Kapadocja - Göreme - Ankara - Adapazar - Karasu - Stambuł