Krótki post. Chcę się dzielić lub chwalić, kto bardziej podoba się temu, co napisali o mnie w czasopiśmie. Tak, to nie jest żaden National Geographic, ale tylko magazyn Yakutia Airlines, który leży na tylnych siedzeniach, ale nadal. Czytelnik przesłał zdjęcia, cóż, jak nie mogę opublikować ich na blogu 🙂
Notatka do dziennika
Zacytować:
«Długoterminowa praktyka podróżnicza, skrupulatnie zmieniona przez autora, przekształciła się w harmonijne rzędy piktogramów. Wszystkie materiały są ułożone na półkach-krajach-częściach świata. Oleg dzieli nie tylko piękne krajobrazy, ale także informacje przydatne turystom. Na przykład bloger przeprowadził eksperyment, którego rezultatem był wybór kart bankowych na podróż i wizualne obliczenie cashbacku; przetestowana usługa transferu w Tajlandii i nie tylko; opracował ocenę towarzystw ubezpieczeniowych i turowych przewodników online z łatwą nawigacją. Subskrybenci piszą szczere podziękowania: «... wycieczka została zaplanowana niezależnie ... większość twoich przewodników. Dziękuję, wszystko było bardzo przydatne.!» Podczas gdy bloger radzi, turyści piją szyje owocowe w najlepszym barze reggae na Koh Samui, autor przeprowadził się do Hajfy. Wygląda na to, że znów mamy szczęście - czekamy na przewodnik po Izraelu.»
Oczywiście podekscytowali się Izraelem. Ale kiedyś tak 🙂 Ogólnie rzecz biorąc, jest zaskakująco dobrze napisany. A potem stało się to na różne sposoby. Zwykle pytali o pozwolenie, a następnie podawali kolejny projekt do zatwierdzenia.
Kilka myśli
Kiedy po raz pierwszy założyłem bloga, naprawdę chciałem pokazać się tam, gdzie to możliwe: na innych blogach, w gazetach, na telewizja, na radio (linki są przykładami). Dlatego zawsze byłem zadowolony z każdej rozmowy. Ale czas mijał i zrozumiałem, że takie rzeczy są oczywiście przyjemne, ponieważ tysiące ludzi cię zobaczą / usłyszą, ale w ogóle nie wpływa to na mój projekt. Mam na myśli tę stronę. Nie wpływa na jego rozwój i nie dodaje czytelników.
Prawdopodobnie, jeśli Kanał 1 mówił o mnie, a nie w formie 5-minutowego wideo, ale w półgodzinnym formacie transmisji, może to miałoby sens. Ale sztuczka polega na tym, że teraz przestrzeń telewizyjna tak naprawdę nie pokrywa się z siecią. I w telewizji to rozumieją, więc powoli wchodzą do Internetu. Tak więc sens wywiadu na Youtube byłby znacznie większy niż w telewizji. Z drugiej strony mam projekt informacyjny i domyślnie nie przyciągnie on czytelników z takich źródeł, przez pewien czas maksymalny wzrost zainteresowania.
Dlaczego to napisałem? Nie wiem 🙂 Właśnie podzieliłem się swoimi przemyśleniami. W ciągu ostatnich kilku lat 5 razy byłem już wezwany do telewizji i odmówiłem. Wzywany także do osobistej rozmowy przed publicznością, do rozmowy na temat podróży i tak dalej. Ale ponieważ jest dużo pracy i zainteresowanie takimi wydarzeniami jest niewielkie, odmawiam wszystkiego, jestem takim introwertą. Z jakiegoś powodu ostatnio chcę spędzić czas na przydatnych przewodnikach i samych wycieczkach, a nie na PR. Coś takiego.