Czy możesz sobie wyobrazić, że dostaliśmy się do raportu telewizyjnego, który ukazał się na 3. moskiewskim kanale w zeszłym tygodniu? Kiedy napisali mi o tym i zasugerowali, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Niech będzie krótki (kilka minut), niech nie będzie wieczorem, ale to już coś znaczy, przynajmniej dla nas na pewno. Dlatego pośpieszam podzielić się tą małą radością ze wszystkimi 🙂
Przed kręceniem martwiliśmy się, ponieważ nie codziennie ludzie z telewizji przychodzą do naszego domu. Jak by to się stało? Nagle przyniesiemy herezję przed kamerą, albo całkowicie zamilkniemy ze wstydu i nie będziemy w stanie połączyć dwóch słów. Ale załoga okazała się tak pozytywna i tak skłonna do siebie, że wydawało się, że rozmawiamy tylko z naszymi przyjaciółmi i nie było żadnych gagów.
Filmowanie
Chłopaki wciągnęli sprzęt w duże torby. Włączyli światło do pokoju i zrobili kratkowane tło. Mikrofony wisiały na nas. A potem rozmawialiśmy przez pół godziny, odpowiadaliśmy na pytania, pokazywaliśmy zdjęcia i filmy. Zasadniczo chodziło o Tajlandię, o naszą długą zimę, o to, jak dostaliśmy się do takiego życia i dlaczego nie potrzebujemy kariery i dużych pieniędzy. Prawdopodobnie, gdyby było więcej czasu, rozmawiałbym do wieczora, lubię rozmawiać 🙂
Sami udało nam się zrobić kilka zdjęć i poprosiliśmy operatora o kliknięcie nas razem. Pobrałem wideo dopiero wczoraj z Internetu, jest ono na samym dole postu. Możesz nawet to mieć «teczka» dodaj do sponsorów pokazu. Słuchaj, nawet mówią o nas w telewizji. Żartuję, oczywiście 🙂
Więc nie wiem dla nikogo jak, ale dla nas jest to dodatkowy wskaźnik, że idziemy właściwą drogą, a ponadto będzie jeszcze lepiej. Chociaż teraz wszystko jest już cudowne. W tej pozytywnej sprawie żegnam się z tobą. Nastrój, pamiętam, potem wzrósł o tydzień do przodu 🙂
Wideo
Program został nazwany «Miasto. Reportaż» i poszła do TVC o 18.25 (chodzi prawie codziennie). Jest tylko 8 minut i o nas zaczyna się od około 5,25.
P.S. Tylko coś źle zinterpretowali moje imię i okazuje się, że za 6 lat jedziemy do Australii ... chociaż nie mam nic przeciwko))