Pracuj jako wolontariusz - najbardziej żywe wspomnienia z podróży
W oczekiwaniu na nasze zaplanowane i bardzo długo oczekiwane wycieczki do Francji Przejrzałem swoje stare albumy ze zdjęciami i przypomniałem sobie moje niesamowite przygody we Francji, biorąc udział w projektach wolontariackich. Na całym świecie działają organizacje wolontariackie, które latem zapraszają młodych ludzi z różnych krajów. Praca wolontariuszy jest bezpłatna, ale w zamian za mieszkanie, jedzenie i interesujący wypoczynek (Życie i wypoczynek jednostek ochotniczych) Wystarczy wybrać program wolontariatu za granicą, samemu uzyskać wizę i znaleźć drogę do określonego miejsca w określonym czasie (Projekty wolontariackie - co to jest, kraje i praca).
Nie będę opisywał wszystkich dwóch podróży do pracy jako wolontariusz, nie ma wystarczająco dużo miejsca, aby powiedzieć wszystko w porządku. Po prostu podzielę się z Wami moimi najbardziej żywymi wspomnieniami. Z góry przepraszam za okropną jakość zdjęć - w tym czasie niestety nie myślałem o tym, jak ważne jest to.
Wybierając się na pierwszą wycieczkę na programy wolontariackie za granicą, zebrałem różne ciepłe ubrania i pamiątki i jakoś zapomniałem oszacować wagę plecaka. Jego brat pomógł mi zabrać mnie na lotnisko, ale kiedy przyjechałem, nie mogłem założyć plecaka i wszędzie, jak mrówka, zaciągnąłem go zaciągnięciem. Czy możesz sobie wyobrazić to zdjęcie!
Gdy wsiadłem do samolotu, ze strachu zdecydowałem, że nie będę z nikim rozmawiał. Ale los postanowił inaczej, stawiając czarującego Francuza u moich sąsiadów, który nie mówił ani słowa po rosyjsku, ani po angielsku. Musiałem dosłownie uratować go przed irytującą stewardessą, która uparcie zapraszała go do wyboru między kurczakiem a rybą. Po moim wyczynie bariera językowa upadła, a ja wdałem się w rozmowę, zdając sobie sprawę, że to nie było takie straszne, i oto oni mnie rozumieją, a ja rozumiem w odpowiedzi!
Dotarłem na miejsce spotkania z resztą drużyny ochotników z kilkoma przystankami, z których każdy miał swoje własne przygody. W Tuluzie urocza arabska nastolatka, myląc mnie z tym samym wiekiem, postanowiła się ze mną pochwalić i zaoferowała, że za darmo mnie nakarmi w jednym fajnym miejscu. A ja, naiwna dziewczyna, zrozumiałem tylko połowę tego, co powiedział, postanowiłem pójść z nim. Okazało się, że przyprowadził mnie do, że tak powiem, stołówki charytatywnej dla bezdomnych i bezrobotnych. Ale przecież nie zrozumiałem tego od razu «śmietanka społeczeństwa» wygląd i zapach zupełnie inne niż nasze.
Ten młody chłopak uporczywie powiedział mi coś, przepraszam, o toalecie. Powiązałem to słowo z tym samym, co z tobą. Po prostu nie mogłem zrozumieć, dlaczego mówił mi o toalecie. Zapisał słownik, który sugeruje, że po francusku słowo sortir ma zupełnie inne znaczenie - wychodzić, wyjmować i chodzić na randki. Dobrze, że wieczorem miałem pociąg, który był dobrym powodem do odmowy.
Uderzyła mnie reakcja Francuzów i ich reakcja na kartę w rękach turysty spacerującego po mieście - jak byk na czerwonej szmacie! Natychmiast podskakują z pytaniem, czy potrzebna jest pomoc, czy sugerują, gdzie iść. Drobiazg, ale taki miły!
Jeden z najśmieszniejszych momentów zdarzył się, gdy nasz zespół ochotników po raz pierwszy się zebrał. Kiedy przybyłem na miejsce spotkania, z przyzwyczajenia nazwałem się Dasha, nawet nie zdając sobie sprawy, że po dodaniu nowo przybyłej Dashy do listy kurator naszej pracy wolontariackiej nadal czekał na pewną Darię. Czekałem prawdopodobnie około 20 minut. Dobrze, że moja ciekawość sprawiła, że ostatecznie dowiedziałem się, że na mnie czekamy tylko pod nazwą Daria. Tak więc, nie spóźniając się, wciąż kazałem wszystkim na mnie czekać. Od tego czasu przedstawiam się wszystkim obcokrajowcom jako Daria.
Pierwsza praca wolontariacka była bardzo udana pod względem mieszkaniowym, zamieszkaliśmy w prywatnym domu, który biuro burmistrza kupił od byłego właściciela. Chcieli zburzyć dom, ale potem postanowili umieścić tam grupę wolontariuszy. Mieszkaliśmy więc dla 2-3 osób w pokoju z własną toaletą i prysznicem! Niebiańskie życie! W przeciwieństwie do tego, podczas mojej drugiej pracy wolontariuszy rok później wszyscy zostali zakwaterowani w jednym dużym namiocie dla 15 osób, które zaczęły przeciekać ulewnym deszczem. Ale wciąż tam i tam było świetnie.
Każdego dnia oddział ochotników wyznacza dwóch opiekunów z różnych krajów, którzy przygotowują obiady i kolacje dla wszystkich. Kiedyś miałem szczęście i dyżurowałem wraz ze śliczną Koreańczyką, która ledwo znała francuski, nie rozumiejąc ani francuskiego, ani angielskiego. Gotowanie wolontariuszy dla 18 osób jest nierealistyczne, więc nadal musiałem współpracować. Ale wyobraź sobie, jak to było, ustal, jakie danie przygotujemy, i wyjaśnij, jak kroić marchewkę, cebulę itp. Prawdziwy teatr pantomimy, któremu towarzyszą śmiech i słowa «nie nie nie!»
Pierwsza praca wolontariusza pozwoliła mi poznać niesamowitą osobę, która później stała się moją bardzo bliską przyjaciółką, która odkryła dla mnie prawdziwą Francję. Nazywa się Fred. Mam też jeden zabawny incydent związany z nim. Jak wszyscy wiecie, wszyscy cudzoziemcy uważają, że Rosja jest dzikim krajem, a my chodzimy po ulicach. Pewnego razu Fred i ja poszliśmy do centrum handlowego, a on, biorąc żel pod prysznic w dłonie, zaczął pilnie wyjaśniać mi, co to jest, jak i dlaczego należy stosować tę substancję. Bez względu na to, jak próbuję go przekonać, że takie korzyści cywilizacyjne, jak żel pod prysznic, już dawno do nas dotarły i wiem, co to jest, myślał, że go nie rozumiem, a on dokładnie to wyjaśnił, a potem nawet chciał mi powiedzieć kup jako dziwaczny prezent.
Nadal chcę ci tyle powiedzieć o życiu w obozie dla wolontariuszy oraz o tym, jak rozmawialiśmy ze sobą, poznając mentalność ludzi z innych krajów oraz o tym, jak spędzaliśmy wolny czas, uczestnicząc w festiwalach muzycznych, chodząc na ciekawe wycieczki, wspinając się, rafting, odwiedzając dla lokalnych mieszkańców, uczestniczyli w konkursach w krajowej grze Petank. Praca jako wolontariusz pozwoliła mi spróbować tak wielu rzeczy i nauczyć się tak wiele, że możesz pisać o tym na zawsze. To takie bezcenne doświadczenie życiowe i niezapomniana przygoda.!