Blog podróżniczy - mamy rok
Pewnego dnia przypomniałem sobie, że w połowie stycznia 2010 r. Kupiłem domenę life-trip.ru i zacząłem na niej blogować, a nieco później moja żona zaczęła mi w tym pomagać. Nieco później w kwietniu wzięliśmy tak, zrezygnowaliśmy i zaczęliśmy podróżować.
Okazuje się, że minął już cały rok! Czas płynął tak niezauważony. Ciągłe podróżowanie, pisanie artykułów, czytanie milionów stron na temat SEO, wordpress i innych spraw internetowych. W porównaniu z poprzednimi latami, kiedy siedziałem w biurze w pracy, nie było czasu na nudę, ponieważ im dalej, tym więcej planów i chęci robienia coraz więcej.
Co się stało w tym roku? Sześć miesięcy temu napisałem już podobny post, zainteresowani mogą porównać - Blog podróżniczy kończy pół roku
Kilka funkcji blogu
- TIC 30, PR1 - mniej więcej tyle samo, co sześć miesięcy temu. (aktualizacja. Dzień po opublikowaniu artykułu PR3 stał się!)
- Nasza frekwencja gwałtownie spadła pod koniec lata ze względu na koniec sezonu, ponieważ mieliśmy głównie artykuły o letnich wycieczkach po Rosji, a także dlatego, że zmieniła się struktura linków do blogów i niektóre strony wypadły z indeksu. Teraz gość skacze i jest 600-700 unikalny.
- Wzrosła liczba czytelników. Ilu z nich nie wiem :) Licznik pokazuje 589, ale nie wierzę mu, liczby ciągle się zmieniają. Ponadto niektórzy czytają nas za pośrednictwem Twittera, Facebooka i nie można zrozumieć liczby czytelników.
- Liczba komentarzy zbliżyła się do 3200 minus nasze. To dobry wskaźnik. Sześć miesięcy temu było ich tylko 900. Trend jest pozytywny i cieszy.
- Liczba opublikowanych postów na blogu wynosi około 160, z czego 35 to artykuły płatne z giełdy (znajdują się w osobnej sekcji i nie są szczególnie widoczne dla czytelników). Jest to prawdopodobnie najważniejsza luka. Musisz częściej pisać. A potem pójdziemy tam, gdzie blog jest bezczynny, tak jak w przypadku naszej podróży do Europy. W końcu to świat rządzi światem :)
Co zostało zrobione, aby promować
W rzeczywistości powstały tylko dwa skuteczne elementy. To jest odkrycie naszych twarzy w poście Tylko my. I jak zmniejszy się i reklamy w biuletynie, po czym zapisało się do nas 200 osób (mam nadzieję, że te prawdziwe).
Kupiłem też kilku strażników, prowadziłem bloga na bazie płatnego forum, gdzie możesz zostawić link (jeśli ktoś potrzebuje bazy, napisz osobisty e-mail) i coś innego na drobne rzeczy.
Poprawiliśmy także wygląd bloga. Cóż, przynajmniej w wyglądzie, który lubimy w tej chwili. Dodaliśmy powitanie do nagłówka i zdjęcia, nasze wiadomości z Twittera, ikony obok nagłówków artykułów (informacje, zdjęcia, wideo) i zmieniliśmy nagłówki blogu na bardziej zrozumiałe. Mam nadzieję, że użyteczność wzrosła.
Zarobki na blogu
To najsmutniejszy odcinek :) Z dotychczasowymi zarobkami niewiele. Reklama kontekstowa przynosi 400-500 rubli miesięcznie, co nie jest pensją.
Sprzedałem trochę strażników z bloga i zamieściłem płatne artykuły z wymiany, tutaj sytuacja jest lepsza. Jednak wszystkie zarobki zostały przeznaczone na zakup strażników. Błędne koło. Tak wielu blogerów robi, ale trzeba sprzedawać z zyskiem, aby niektórzy z nich pozostali, a niektórzy idą, aby puzomerki nie upadły. Niezbyt interesujący zawód.
Do tej pory wyciągnąłem wnioski, że zarabianie pieniędzy na blogu podróżniczym na temat kontekstu i strażników jest trudne i nieefektywne, więc musisz szukać innych metod.
Podróże
Najbardziej radosny odcinek :) W końcu pojechaliśmy samochodem w Europie i odwiedziliśmy jednocześnie trzy kraje. A potem pojechaliśmy na zimę do Tajlandii i zdaliśmy sobie sprawę, czym jest życie bez zimy!
Nie wymienię wszystkich podróży przez cały rok (około 10 krajów), wiele się wydarzyło, cała chronologia znajduje się na stronie O.
Tak więc marzenie o podróżowaniu i odwiedzaniu interesujących nas miejsc zostało spełnione! Przynajmniej z tego powodu warto było zacząć. Kiedy, jeśli nie teraz?
Nasze plany
Cóż, mały śmiech bogów))
Podczas gdy my kontynuujemy w tym samym duchu - do zimy w Tajlandii, okresowo wychodzimy w różne miejsca w naszym spokojnym rytmie, piszemy artykuły i robimy zdjęcia. Za miesiąc pojedziemy do raju, czyli na wyspy nad morze. Wiosną wrócimy do Rosji i prawdopodobnie tradycyjnie odwiedzimy Kaukaz. Chciałbym też wierzyć, że dotrzemy Ałtaj, a potem od 2009 roku nie daje mi odpoczynku, wszystko wzywa i wzywa.
A przez resztę czasu oczywiście będziemy blogować, nadal uczyć się zarabiać na witrynach i mam nadzieję, że uruchomię nowe projekty w sieci.