Po prostu pojechaliśmy do Chiang Saen, chociaż można to połączyć z raną wizową. To prawda, że nie można tego zrobić w samym Chiang Saen - nie ma straży granicznej, ale niedaleko znajduje się Chiang Khong, w którym odbywają się właśnie takie rytuały. Ale od tego momentu mieliśmy Tajska wiza wyprodukowana w Malezji, wtedy naszym celem był tylko spacer i.
Na końcu artykułu mały pozytywny film o całej podróży do Chiang Saen.
Złoty trójkąt
W pobliżu naszego hostelu nagle pojawiła się wypożyczalnia rowerów. Bez wahania zostaliśmy jeszcze jeden dzień w tym spokojnym mieście, abyśmy mogli wybrać się na przejażdżkę rowerem i udać się do Złotego Trójkąta.
Tylko 7 km od miasta Chiang Saen wzdłuż rzeki Mekong i cel został osiągnięty. Co za dreszczyk jazdy na rowerze! Nie podróżowałem od zeszłego lata. A latem trochę - do Turcji wyszli, a potem poszli na wędrówki.
Z punktu widzenia, pierwszą rzeczą, którą spotkaliśmy, był stosunkowo duży siedzący Budda, a także słonie w różnych wzorach (tutaj nie są tak złe jak w Chiang Saen). Wciąż istnieje tłuste bóstwo, najwyraźniej związane z bogactwem, do którego moneta może zostać obniżona bezpośrednio do żołądka. Ale nie w zwykły sposób, ale tocząc go wzdłuż długiej rynny lub wrzucając jak koszykówkę do zawieszonego kosza. I to prawda, że jest o wiele bardziej skuteczny niż zwykłe pudełko na datki. Chcąc zostawić monety lub poprowadzić je przez rynnę, więcej niż wystarczająco, a my nie byliśmy wyjątkiem.
Aby lepiej zobaczyć te trzy kraje w tym samym czasie, wspięliśmy się na wzgórze, na szczycie którego było kilka świątyń buddyjskich, gdzie bez nich. Dziwne, ale przede wszystkim lubię uczucia starej zrujnowanej Vaty, a nie tych nowych i błyszczących. Coś nie jest prawdziwe w tych nowoczesnych świątyniach, chociaż są one piękne.
Pod względem wizualnym Laos i Birma niewiele różnią się od Tajlandii, natura jest taka sama. Jedynie standard życia jest inny, ale aby to zobaczyć, trzeba odwiedzić te kraje. W strojach ludowych w Złotym Trójkącie jest wielu ludzi, dlaczego nie wiem, a także połowa kupców, jak mi się wydawało, z Laosu i Birmy, jest to zauważalne przez ich obsesję i wijącą się kwaśną minę, gdy patrzysz na coś, ale nic nie kupujesz.
Jezioro Chiang Saen
W odległości 7 km od miasta Chiang Saen, ale już w innym kierunku, znajduje się jezioro Chiang Saen, w którym myśleliśmy o pływaniu. Jednak oprócz obserwacji pięknej przyrody i zachodu słońca nie ma tam nic do roboty. Wszystkie podejścia do jeziora pokryte są zielonymi roślinami, a czystość wody nie powoduje większego pragnienia pływania. Ale jaka cisza! Na brzegu znajduje się kilka ośrodków, w których można zatrzymać się, jeśli cena jest wygodna, i uprawiać jogę i medytować przez cały dzień..
Tylko jedna rzecz była zmartwiona - śmieci na brzegu. Po co srać się pod nogami? Kiedy ludzie zaczynają myśleć dalej niż, «pochłonięte, reszta nie jest moim problemem»?
W Chiang Saen mieszkania nie są zatłoczone. Jeśli planujesz zajrzeć w te miejsca, lepiej wcześniej spojrzeć na hotele w Chiang Saen, na przykład na Roomguru i książka. Nawiasem mówiąc, jest to najlepsza usługa, w której możesz natychmiast porównać ceny we wszystkich istniejących systemach rezerwacji. Mieszkaliśmy w Tankun Hostel, rozmawiałem o tym artykuł o mieście Chiang Saen, ale wygląda na to, że ten pensjonat zniknął.
Spędziliśmy 2 dni w Chiang Saen i udało nam się go tak polubić, że nie chcieliśmy wyjeżdżać. Ale przed nami Wat Rong Khun (Biała Świątynia) w pobliżu Chiang Rai i autostopem do Chiang Mai, więc od razu ruszamy w drogę kolorowym lokalnym autobusem z emblematem Mercedesa.