Anty-Tajlandia lub styczniowa wycieczka do Jakucji

Kontynuując temat kryzysu, kolejny post gościnny od mojego przyjaciela Vitalika, ale wcale nie o emigracji. W moim artykule o zimowanie w Tajlandii nigdzie się nie wybiera na dłuższą metę w komentarzach mówiliśmy o turystyce krajowej. Ja też chciałbym, żeby się rozwijał, ponieważ lubię chodzić gdzieś z namiotem, ale czasami warunki są zbyt dzikie (niewiele kempingów, brak parkingów itp.), Aw popularnych miejscach jest tak badziewie, że nie można zanurzyć się w naturę. Niemniej jednak możesz i powinieneś podróżować po Rosji. Jak ci się podoba zimowa wycieczka do Jakucji zamiast tropików, w temperaturze -50 stopni zamiast +30?

Część pierwsza. Jakuck.

W zeszłym roku kupiłem na sprzedaż Aeroflot i kupiłem bilety na styczniowe wakacje z Moskwy do Jakucka w bardzo konkurencyjnej cenie. Rezultatem była krótka, ale bardzo pouczająca podróż, której wrażenia na prośbę właścicieli zasobu podzielę się tutaj z przyjemnością. Przed nami opowieść o Jakucku, Lenie Pillars, Zimny ​​biegun, i wiele więcej. Nawiasem mówiąc, bilety można monitorować w Skyscanner lub Aviaseels.

A więc pierwszego dnia. Wczesny przylot do Jakucka, o 5 rano. Lotnisko spotkało (a dokładniej nie spotkało) całkowity brak bezpłatnych taksówek. Kilka minut później miałem szczęście i udało mi się złapać samochód, który przybył na lotnisko wraz z pierwszymi pasażerami lotu powrotnego. Do pytania «ile?» kierowca odpowiedział: «Teraz podwójna stawka noworoczna». Już szykowałem się do usłyszenia astronomicznej sumy, ale w rzeczywistości okazało się, że to tylko 350 rubli. Bardzo tania taksówka w Jakucku w stosunku do wszystkiego innego.

W pensjonacie o optymistycznej nazwie «Rozkosz», ku memu drugiemu zdziwieniu nie pobrali opłaty za wcześniejsze zameldowanie. Ale miejscowy pasterz, śpiący na podwórku, najwyraźniej nie odczuwał entuzjazmu po moim przybyciu, rzucając we mnie gniewnym szczekaniem przez płot swojego długopisu (dzięki Bogu, płot był odpowiedniej wysokości). Chociaż możesz zrozumieć psa: spędzanie nocy w mrozie Jakuc raczej nie spowoduje samozadowolenia.
Ogólnie rzecz biorąc, moje plany na poranny sen były sfrustrowane, a gdy świtało, wybrałem się na zwiedzanie miasta.

Co można powiedzieć o Jakucku. Internet często pisze, że Jakuck to bardzo brudne miasto. Rzeczywiście, drogi w wielu miejscach są poważnie zepsute i prawie nieobecne, a wieczna zmarzlina nie przyczynia się do dobrego drenażu gleby, co zamienia ulice w bałagan. Dodatkowo, dla miejscowych, wyrzucanie śmieci prosto na drogę nie wydaje się żadnym problemem. Ale to jest lato. Zimą przez większość czasu miasto spowija gęsta mroźna mgła, która osiada na wszystkich powierzchniach, przykrywając je śnieżnobiałym szronem. Dlatego nawet porzucony worek na śmieci wygląda jak ładna torba na prezenty, którą Święty Mikołaj upuścił podczas jazdy na swoim jeleniu. A drogi i chodniki pod twoimi stopami wyglądają jak czysta biała prześcieradło, które wraz z całkowitym brakiem jakichkolwiek zapachów tworzy uczucie doskonałej sterylności.

puteshestvie-v-yakutiyu-01

puteshestvie-v-yakutiyu-03

puteshestvie-v-yakutiyu-02

puteshestvie-v-yakutiyu-04

puteshestvie-v-yakutiyu-06

Pierwszego dnia miałem szczęście z pogodą i zamiast mroźnej mgły znalazłem prawdziwy styczeń «odwilż» - minus 32. Miejscowi starali się jak najlepiej wykorzystać ten dar natury, a w centrum miasta panował prawdziwy ruch: ludzie aktywnie angażowali się w zakupy, dzieci jeździły na zjeżdżalniach i saniach z jeleniami, a młode pary biegały po ulicach tam iz powrotem ( siedzenie na ławkach było oczywiście nadal niewygodne). Co niemile zaskoczone, to obfitość na ulicach pijaków i wszyscy okazali się Jakutami. Jeden z nich nawet próbował sprzedać mi swój futrzany kapelusz - żeby zobaczyć, jak płoną mu fajki. Nie bez powodu alkohol może być sprzedawany w republice tylko od 14 do 20 lat, aw wielu wioskach wprowadzono surowe suche prawo.

puteshestvie-v-yakutiyu-07

Po obiedzie odwiedziłem kompleks etnograficzny «Chochur Muran» na obrzeżach miasta. Można tam jeździć na sankach, skuterach śnieżnych, jeździć na nartach (jest to jakby winda), a także dostać się do Królestwa wiecznej zmarzliny. To taka głęboka jaskinia u podnóża wzgórza, w której budowali instalacje z lodu. Oprócz rzeźb lodowych i labiryntów, jaskinia ma pokój hotelowy z lodowym łóżkiem, a nawet bar lodowy, w którym można pić wódkę z szklanek lodowych podczas jedzenia strugarki. Wrażenia w jaskini są bardzo psychodeliczne, chociaż jej potencjał nie został do końca ujawniony. Na przykład możliwe byłoby zorganizowanie pełnego baru z usługą à la carte. Co więcej, stała temperatura w jaskini (-10) pozwala nam uznać ją za środek do ocieplenia się po ulicy.

puteshestvie-v-yakutiyu-13

puteshestvie-v-yakutiyu-08

puteshestvie-v-yakutiyu-10

puteshestvie-v-yakutiyu-09

puteshestvie-v-yakutiyu-11

puteshestvie-v-yakutiyu-12

puteshestvie-v-yakutiyu-14

puteshestvie-v-yakutiyu-15

puteshestvie-v-yakutiyu-16

Ogólnie lód jest świętą substancją dla miejscowej ludności. Każda szanująca się instytucja w mieście umieszcza rzeźbę lodową przy wejściu. Firma żeglugi rzecznej ma parowiec, poczta rosyjska ma listonosza z jeleniem. Nawet ulubiona jakucka przekąska - stroganina - musi być zjedzona w jakikolwiek sposób zamrożona. Odmrożona stroganina uważana za Moveton, prawie jak zimna zupa. A także mała galeria sztuki została zbudowana z lodu na jednym z centralnych placów - to znaczy zwykłe obrazy lokalnych artystów są zamontowane w lodowych ścianach.

puteshestvie-v-yakutiyu-05

puteshestvie-v-yakutiyu-17

Oprócz lodu, Jakuci bardzo lubią konie. Ale ten rodzaj miłości, ponieważ konie są przez nich uważane wyłącznie za pokarm. Co więcej, końskie mięso nie jest cenione, jak Tatarzy, ale młody źrebak, mający sześć miesięcy. Wokół stawu w centrum miasta znajdują się kolumny, do których przybite są czaszki źrebiąt z ogonami, najwyraźniej coś symbolizującymi. Nawet na lotnisku taka instalacja jest obecna, ale najwyraźniej, aby nie szokować europejskich gości, zamiast prawdziwych czaszek używa się figurek. To prawda, ogony i tak są prawdziwe.

Nieznacznie mniejsze niż konie, Jakucci czczą ryby. Przy wejściu na rynek miejski witają cię namioty kwiatowe, ale zamiast kwiatów w wiadrach umieszczane są ryby różnej wielkości. Natychmiast po łowieniu podlegają natychmiastowemu naturalnemu zamrożeniu, dlatego ich mięso jest wyjątkowo świeże.

puteshestvie-v-yakutiyu-18

puteshestvie-v-yakutiyu-19

Pod koniec wieczoru dyrektor naszej biura w Jakucku Borya Korolev oprowadził mnie po centrum miasta i opowiedział o cechach lokalnego biznesu. Po drodze był wielokrotnie wezwany, pomimo późnego czasu, od klientów korporacyjnych przez doradcę do prezydenta republiki. Naprawdę nie mogę udostępnić tutaj szczegółów, ponieważ tajemnica przedsiębiorstwa.

Część druga. Filary Lena

Przypadkowo natknąłem się na firmę NordStream na forum w Jakucku, kiedy szukałem czegoś do zrobienia dla turysty w pobliżu miasta. Okazało się, że organizują zimowe wycieczki z Jakucka do Leny Filarów - między innymi naturalnego dziedzictwa światowego UNESCO. Zapisałem się na dwudniową wycieczkę, a o siódmej rano przy bramie hotelu czekał na mnie minibus bochenek UAV z kierowcą i przewodnikiem Michaiłem. Poszliśmy zebrać resztę uczestników w mieście. Wbrew moim oczekiwaniom, uczestnikami nie byli w ogóle obcokrajowcy i turyści moskiewscy, ale lokalni mieszkańcy, wśród których był tylko jeden Rosjanin i ten z dziewczyną Jakucka. Nawiasem mówiąc, wszystkie oprócz niego były dziewczynkami.

Musieliśmy zrobić trzysta kilometrów na południowy zachód - najpierw wzdłuż autostrady, potem wzdłuż lodu rzeki Lena. Po drodze dziewczyny pokazały mi zdjęcia z poprzednich kampanii, a także nakarmiły mnie domowymi przysmakami, z których pamiętałem duszony tłuszcz źrebię i mrożony surowy źrebak z cebulą («Jedz szybciej, zanim się rozpuści», Oni powiedzieli). Dziwne, jak mogłoby się to wydawać, wszystko to okazało się nie tak wielkobarwne, ale bardzo pożywne - postrzegany organizm.

Po drodze zatrzymaliśmy się na tradycyjną zabawę w Jakucku - salut. Odbywa się to bez ognia i ogólnie jest wyjątkowo przyjazne dla środowiska: wystarczy wlać kubek gorącej wody z termosu i ostro wlać wentylatorem nad głowę. W silnych mrozach syczący strumień zamienia się w małe kry i pary lodowe. Z boku wygląda imponująco.

lenskie-stolbi-01

Nawiasem mówiąc, obowiązkowy rytuał przed udaniem się do Leny - «karmić» ją, kładąc kilka naleśników na śniegu i (przerażenie!) nalewając wódkę lub koniak w pobliżu. Tacy są przesądni Jakuccy.

lenskie-stolbi-09

Ale głównymi atrakcjami po drodze są żółte klify z jaskiniami i malowidłami naskalnymi z epoki kamienia. Dla miejscowych pogan (i według moich odczuć stanowią oni tutaj większość wierzących), te rysunki mają święte znaczenie, coś w rodzaju ikon. Nawiasem mówiąc, jeśli widzisz sztukę naskalną w Internecie lub w literaturze, najprawdopodobniej została sfilmowana tutaj na prawym brzegu Leny.

lenskie-stolbi-02

lenskie-stolbi-03

lenskie-stolbi-04

Kiedy wszystkie gryzmoły zostały przez nas zbadane, zaczęło się ściemniać i zatrzymaliśmy się na noc w pensjonacie we wsi Tumul. Pensjonat wyglądał jak zwykła wiejska chata, wewnątrz wyglądał bardziej jak plaga: jeden duży pokój o długości około 60 metrów, w którym kuchnia i hol wejściowy są oznaczone niewielkimi przegrodami. Pośrodku znajduje się mały, ale nowy piec-potbelly. Miał spać na pryczach wzdłuż ścian. Toaleta znajduje się na dziedzińcu, a jedynym źródłem wody są bloki lodu porąbane piłą łańcuchową przyniesioną przez Lenę.

Dziewczyny szybko zbudowały małą polanę, a potem okazało się, że każdy z członków wyprawy przyniósł ze sobą butelkę alkoholu - trochę wódki, trochę koniaku, trochę szampana. Wieczór stał się jeszcze bardziej zabawny i zakończył się tym, że wszyscy poszli spać, zupełnie zapominając o piecu.

lenskie-stolbi-05

lenskie-stolbi-06

Obudziłem się około szóstej rano z poczuciem, że coś jest nie tak. Termometr na ścianie pokazał nieco powyżej zera. Koledzy z wyprawy spali spokojnie, owinięci w ubrania. Piec był ledwo ciepły, a korek na rurze, przeznaczony do zatrzymywania ciepła w środku, nie został zamknięty. Musiałem przypomnieć sobie umiejętności spalania pieca, a poza tym bardzo wygodnie było użyć środka do rozpalania drewna opałowego przechowywanego w Moskwie.

O jedenastej rano mieliśmy pół godziny jazdy skuterem śnieżnym do filarów po drugiej stronie Leny. Temperatura za burtą spadła do bardziej znanego minus 46, więc ścieżka była krótka, ale nie łatwa. Rzeczywiście, skuter śnieżny, manewrujący między kępami lodu, nie jedzie bardzo szybko, ale jeśli nie da się uniknąć ciągłego wiatru, mróz przenika wszystko nie ściśle «zapakowane» części ciała. Dziękujemy organizatorom, którzy wypożyczyli maskę narciarską - bez niej byłoby to jeszcze trudniejsze. Ogólnie rzecz biorąc, po przybyciu na miejsce przydał się łyk koniaku z termosu. Wlewasz go do kubka, a z góry, podobnie jak mleko, natychmiast pokrywa się cienką lodową pianką.

Same filary zrobiły niezwykłe wrażenie, choć spodziewałem się nieco więcej. Ogromny, wielokilometrowy łańcuch kolumn wpada w mgłę. Wygląda na to, że wszystko to zbudował ktoś z niezrozumiałym celem (z jakiegoś powodu sobie przypomniałem) Park Olimpijski w Soczi) Filary są ułożone tak, aby zakryły niskie północne słońce, które prawie się tu nie dociera, a u stóp jest zawsze ponuro i zimniej niż w dzielnicy.

lenskie-stolbi-08

lenskie-stolbi-07

lenskie-stolbi-10

Wspinając się trochę po filarach (w butach na zaśnieżonych skałach nie jest łatwo), postanowiłem jeździć skuterem śnieżnym za kierownicą. Właściciel, lokalny dziadek-myśliwy, nie był przeciwny, a ja, z radością widząc podział na prędkościomierzu «180», dał gaz w pełni. Potem właściciel krzyknął: «Zwolnij!» Okazuje się, że w takich temperaturach sprzęt nie może być mocno obciążony, w przeciwnym razie może ulec awarii. Że była to trudna rzeczywistość, musiałem się upewnić w praktyce, ale tym razem to kosztowało.

Wracając do wsi, po krótkim obiedzie wróciliśmy do domu, a wieczorem dotarliśmy do Jakucka. Następnego dnia miałem wycieczkę do najcięższego miejsca na świecie, na którym żyją ludzie - Oymyakon, ale więcej o tym w następny post.

P.S. Vitalik nie ma bloga, więc tutaj jest link do jego konta na Facebooku.

logo