Mówią, że w Tajlandii czas płynie powoli i spokojnie. Tak więc w wiosce Pai w Tajlandii ma się wrażenie, że zatrzymał się całkowicie, a nawet wrócił.
Mówią również, że motto Pai to nie rób nic, co również jest prawdą. Naprawdę nie chciałem wracać z domowej atmosfery relaksu i spokoju. Już drugi dzień nie mogę zmusić się do siedzenia w pracy. Jeśli więc planujesz iść tam do pracy, to prawdopodobnie nie jest to najlepsze miejsce, chociaż zależy to od osoby. Już od dawna widziałem tam dom, który nie jest zły w oddali, ale następnym razem.
Wszystkie informacje o Pai są gromadzone tutaj. Pai Guide.
Pai znajduje się w północnej Tajlandii, nawet bardziej na północ niż Chiang Mai, bliżej Birmy i prawie w górach, a dokładniej w otaczającej je dolinie. Droga tam kręci się tak szybko, jak to możliwe, a nawet ja, odporna na wszystkie rodzaje transportu, nie była całkiem dobra w takich wijących się serpentynach, w tych momentach, gdy mój minibus był rzucany z boku na bok. Ale po drodze można kupić świeże truskawki, które najwyraźniej rosną tutaj obficie.
Pai w Tajlandii ma wszystko, czego dana osoba potrzebuje na relaksujące, rozrywkowe i turystyczne wakacje - kawiarnie, bary, sklepy, 7/11, przyroda, trekking, wodospady, gorące źródła. Także tutaj, jak sądzę, tania trawa, kiedy miasto wypełni się tłumami farangowskich (i lokalnych) gatunków w kształcie bioder, dredami i odpowiednimi ubraniami. Niektórzy są tutaj, najwyraźniej od bardzo dawna, a ich wygląd, delikatnie mówiąc, nie jest świeży i muszą zarabiać dodatkowe pieniądze na różne sposoby.
Oczywiście, aby wprowadzić się w atmosferę Pai, nie wynajmowałem zwykłego pensjonatu, ale bungalow ze słomy na brzegu rzeki w okolicy Side Side, zwany Twin Hut. Domek prawdopodobnie mówi się głośno - szałas na palach z materacem w środku i hamakiem na zewnątrz, to wszystkie udogodnienia. Przyjemność kosztowała nawet 150 bahtów. W tym samym czasie od 7 do 12 rano bezpłatna kawa, herbata i banany. Nie ma internetu, ale nie był tam potrzebny;.
Atmosferę hipisowskiej wioski i światowego pokoju można prześledzić wszędzie, zaczynając od koszulek sprzedawanych na każdym rogu. «Kocham Pai», kończąc na policyjnej gitarze po ciężkim dniu.
Jest też jego własny Jack Sparrow z filmu Piraci z Karaibów. Jak to jest! Niełatwo to odróżnić. Co więcej, jest to tajski!
Wszystko to i wiele więcej koncentruje się na lokalnym Arbat - Walking Street, która wygląda zupełnie inaczej rano i wieczorem. Z początku nawet tego nie poznałem - wieczorem wszystkie sklepy i bary zostały otwarte, wszelkiego rodzaju złośnicy i rzemieślnicy wyszli na ulicę, a ulice zalały ulice.
Artyści i inni kreatywni ludzie muszą udać się do Pai w Tajlandii. Atmosfera sprzyja takim działaniom, a ponadto istnieje wiele miejsc, w których można narysować pomysły na kreatywność.
Ucząc się coraz więcej różnych miejsc w Tai, zaczynam zakochiwać się w tym cudownym kraju ...