Góry Gelendzhik: Góra Shahan i forteca z Bramy Burzy
Poprzednia historia o naszej podróży na Kaukaz: Góra Dwóch Braci, kanion i wodospady - jednodniowa wycieczka piesza. Ostatnim akordem naszej podróży na Kaukaz okazał się spacer po górach Gelendzhik, aw szczególności wejście na kaukaską grzbiet, gdzie znajduje się forteca stworzona specjalnie do strzelania do Bramy Burzy. Kilka lat temu, kiedy miała miejsce strzelanina, byłem w pobliżu i słyszałem częste wybuchy. A potem zdecydował, że któregoś dnia dotrę do tego miejsca.
Twierdza zdążyła już zmienić się w obiekt zwiedzania, lokalną atrakcję. Turyści przyjeżdżają tu codziennie do UAZ. My, podobnie jak prawdziwi koneserzy aktywnego stylu życia, poszliśmy tam pieszo. W związku z tym grupa przechodzących przez UAZ zazdrościła naszemu zdrowiu.
W pobliżu mostu nad rzeką Zhane, we wsi Renesans, znajduje się stara droga wojskowa, która rozgałęzia się prostopadle do autostrady Noworosyjsk-Soczi. Tutaj jest około 10 km na wspinaczkę. Nawiasem mówiąc, można tam również dojechać samochodem, ale nie do samego końca.
Co jeszcze można zobaczyć w Gelendżyku
Gdzie się zatrzymać w Gelendżyku - wybór hoteli
Weszliśmy na górę Shahan w 3 godziny, zjedliśmy przekąskę i cieszyliśmy się widokiem otaczających nas gór Gelendzhik..
A potem kolejna godzina przeszliśmy dość łagodną drogą wzdłuż kaukaskiego grzbietu do samej fortecy. Po drodze budowane są domy i kawiarnie, najwyraźniej dla całkowicie wyczerpanych turystów lub dla tych, którzy zdecydują się tu zamieszkać. Widoki na niskie góry Gelendzhik, ogólnie, mają tego rodzaju relaks. Po drodze spotkaliśmy rowerzysty, dobrze wykonanego człowieka, prawdopodobnie zaoszczędził tyle czasu i poradził sobie bardziej niż nasz.
Jeśli masz czas i przypuść sobie nocleg, stamtąd możesz iść na górę Thab, zobaczyć zespół klifów Klasztory - znane wśród wspinaczy i zejść do wodospadów Pszad. Najwyraźniej zdam sobie z tego sprawę w przyszłym roku, ponieważ wyjazdy na Kaukaz stały się już dla mnie corocznym rytuałem. Zapraszam do wzięcia udziału w tej dość łatwej trasie, ale jednocześnie bogatej w wrażenia. Ci, którzy nie lubią chodzić, mogą korzystać z usług jeźdźców na terenie UAZ.
Sama forteca wyglądałaby całkiem naturalnie, gdyby nie cement między kamieniami. Rozmiar jest bardzo mały, a na wszystkich widać smugi. Chociaż najprawdopodobniej otwory te są wykonane wiertłem.
Na jednej ze ścian jest nawet łuszcząca się stylizacja fresku z twarzami niektórych siwych starszych mężczyzn. A obok niego rzeźbiona sylwetka lwa.
Zejście z gór Gelendzhik było znacznie szybsze niż wspinaczka. W 2 godziny dotarliśmy z fortecy na asfalt. Gdyby nie kukurydza na pięcie, osiągnęlibyśmy jeszcze szybciej, ponieważ praktycznie można tam biegać, nie męcząc się wcale.
Zmęczeni i lekko przegrzani przez majowe słońce, ale usatysfakcjonowani, natychmiast udaliśmy się do sklepu na kolację. Na szczęście jest w drodze do naszego obozu.
A następnego dnia mieszkaliśmy w obozie w Wieś Wozrożdenie i uczynił dzień lenistwa, i opalał się na łące obok dolmeny, gdzie słuchali kolejnych opowieści przewodników, patrzyli na turystów, przykładając czoła do talerzy dolmen w oczekiwaniu na cud, i spotykali dziecko z lasów, błagające o nasz sok.