Autostopowicz na Kaukaz iz powrotem. Wiosna 2007. Część 2.

To kontynuacja mojej historii, kiedy podróżowałem autostopem na Kaukaz. Zacznij tutaj: Autostopowicz na Kaukaz iz powrotem. Część 1.

Dzień ósmy. Tuapse-Anastasievka.

Komandor czekał pół dnia, kiedy naprawiał samochód. Ma niebieski, a nawet niebieski pens. I napędza go, jak prawdziwy Schumacher, górskimi serpentynami. Po prostu mam czas, żeby się zatrzymać. Jednak tutaj wszyscy jeżdżą w taki sposób, co jest cechą tych miejsc. Gorący górale z wrzącą krwią w żyłach nie mogą się oprzeć adrenalinie.

Spełnił jeden z punktów swojego planu - wypił Kuban burenki. Jeśli ktoś uwielbia sfermentowane pieczone mleko, powinien spróbować tego po prostu mega-sfermentowanego boczku. Po niej wszyscy inni w ustach nie będą się już wspinać. W poszukiwaniu sklepu przeszliśmy tylnymi uliczkami Tuapse - zupełnie inna roślinność, cyprysy, sosny Pizunda, kwitnące już wiśnie i śliwki, ulice pod kątem prawie 45 stopni oraz bardzo gęsta populacja, dom przy domu. Przyjaciele dowódcy, którego wczoraj jedliśmy obiad, mają sześć domów na sześciuset metrach kwadratowych, w których mieszkają wszyscy ich krewni. Będzie to trudne dla tych, którzy są przyzwyczajeni do rosyjskich połaci pól i stepów w strefie przybrzeżnej. Z elewacji miasta Tuapse roztacza się wspaniały widok na turkusowe morze. Dobrze tutaj w kwietniu, kiedy sezon wakacyjny jeszcze się nie rozpoczął.

Brawo! Pływałam w morzu. Przezroczysty, zimny i przyjemnie słony. Ten dowódca nas do tego doprowadził Skała Kiseleva, gdzie spędził całe swoje dzieciństwo. Jak piękne jest, widok z klifu, klif i samo wybrzeże oraz wybrzeże.

Rock Kiseleva. Blisko Tuapse.

Rock Kiseleva. Blisko Tuapse.

Kiedy byłem mały, moja matka i ja kilkakrotnie jechaliśmy do Lazarevskoye. Gdzie musiałem łowić co noc z morza. I chociaż cały dzień spędziłem w wodzie, trudno było mnie złapać. Czekałem na te wycieczki przez cały rok, siedząc w śnieżnej Moskwie. Uważałem nawet to małe miasto za moją drugą ojczyznę i zamierzałem się tam przenieść, gdy dorosnę.

I do wsi Anastasiewka dotarliśmy dopiero wieczorem. Dowódca pokazał dodatkową klasę swojego grosza, poruszając się między brodami. Okazuje się, że nasze rosyjskie samochody, rozwój lat 60. jest w stanie wiele.

Zatrzymaliśmy się na noc w świątyni słońca, taczce dolmen. Miejsce mocy, a nawet wspaniałe. Wyobraź sobie górską dolinę, pośrodku której znajduje się duży stary dąb, noc, gwiaździste niebo i rozłożone na nim chmury. W pobliżu dębowej taczki - kopiec kamieni porośnięty młodymi drzewami, w pobliżu płynie rzeka.

Nasza trójka spała w dwuosobowym namiocie. Blisko, ale ciepło. Okazało się dziwne, początkowo wszyscy spali na ulicy, ale w końcu wcisnęli się do jednego namiotu, chociaż był ustawiony na wszelki wypadek.

Dzień dziewiąty. Anastasievka-Apsheronsk.

Przeniesiony do eko-osady niedaleko Absheron. Najpierw zatrzymaliśmy się w samym mieście i zabraliśmy Fedyę, kolejną z naszych przyjaciół. Leciał dziś samolotem na Kaukaz. Ale tu mieszczanie! Bawiliśmy się ukrywając grosz po przyjacielskim uścisku, kontynuowaliśmy.

W eko-osadzie zostaliśmy dobrze powitani, karmieni kwaśną śmietaną. Zauważyłem to, jakoś musiałbym spróbować zrobić chleb i ciasta z kwaśną śmietaną. Niestety gospodarze mieli jutro pokazywać polany u podnóża wzgórza, ponieważ spóźniliśmy się. I musiałbym jutro opuścić region Tula, nad rzeką Piękne Miecze. Tam jeszcze jeden z moich przyjaciół organizuje małą wycieczkę. Chciałbym być na czas. Zdecydowałem, że idę! Niech żyje autostop! W tym samym czasie pokonam strach!

Dzień dziesiąty. Autostop: Absheronsk-Millerovo.

Wcześnie rano, szybko pakując się i żegnając właścicieli, przestawiłem się. Pod względem autostopu jest tak martwe miejsce, że najpierw musiałem jechać autobusem do miasta, a jednocześnie starać się obudzić do końca. Za oknem autobusu unosiły się ośnieżone szczyty górskie - Fisht, jakby to był on. Jak będę tęsknić za górami ...

Opuszczając miasto, szybko zatrzymałem gazelę ładunkową i wjechałem w nią obok siedzącego już pasażera. Wow, nawet w tym przypadku, podniósł. Na drodze są dobrzy ludzie! Następnie Kamaz dotarł do Krasnodaru. I znowu moja ulubiona obwodnica Krasnodaru, gdzie spędziłam pół dnia. Ale facet zawiózł mnie kilka kilometrów do BMW, szkoda, że ​​zmienił się w miasto. Potem letni mieszkaniec zabrał mnie z miasta i wciąż tam czekałem na przelotowy autostop.

Cieszyło mnie ciepło słońca, prawie ciepło ogrzewało moje kości. Długa pozycja na torze została nagrodzona przez dobrego kierowcę z SheviNiva, który podał mnie nerkowcom i kawie. I jechał też dobrze, szybko. Natychmiast zawiózł mnie do Rostowa. Tam znowu letni mieszkaniec na klasykach i na krótkim dystansie. Potem dziewięcioletni żołnierz, słysząc o autostopie. Powiedział mi, że ma przyjaciela autostopowicza i że jedzie autostopem do Europy. Okazuje się, że są dobrzy żołnierze. Brawo! A potem po wydziale wojskowym byłem całkowicie rozczarowany tą kategorią ludzi. Co więcej, turysta pięty trochę mnie zawiódł, taka dobra osoba, szkoda tylko 10 km.

W międzyczasie robiło się ciemno i przeraziło mnie myślenie o nocy, gdzie będę musiał spędzić noc i jak długo mam jechać. Był pomysł na autostop przez całą noc. Bardzo dobra myśl, jest już prawie ciemno, a ja stoję od pół godziny w pobliżu stacji benzynowej. A dlaczego ludzie nie chcą dać dobrego faceta plecakowi? Dobra, pomyślę o tym później, kiedy sam gdzieś jeżdżę.

W rezultacie dwóch facetów zatrzymało się, najgorzej było jechać z nimi. Okazuje się, że 14, reystaling dziewięć, może jechać z prędkością około 190 km / h, ale nie wiedziałem ... Facet, który był pasażerem, upijał się i upijał przede mną, zadając mi trudne pytania, opowiadając o złych Moskalach. To wspaniałe, że nie powiedziałem, skąd pochodzę. Zawieźli mnie do Millerova (obwód rostowski). I było już 12 nocy. I wstałem pod lampą obok stanowiska, co zainteresowało policjantów moją osobowością. I został przeszukany. I wydalony ze strefy latarni. To są represje. Ale potem zabrał mnie mężczyzna, który jechał do domu ze swoimi dziećmi po tym, jak zatrzymał go policjant drogowy. Być może nawet sam policjant powiedział mu, żeby zabrał mnie z pola widzenia.

Kierowca powiedział, że jakoś stał zimą na autostradzie, samochód się zepsuł i nikt się nie zatrzymał, teraz zawsze jeździ zimą. Chociaż na ulicy było daleko od zimy, wciąż mnie podwiózł. Po drodze udało mi się doradzić mu na temat komputerów i oprogramowania. Hmm ... Dla ludzi z regionów prawdopodobnie jestem guru w takich sprawach.

Następnie, znowu, post i jeszcze raz wstaję. Oczy trzymają się razem, 2 godziny na podwórku. Uznając, że po całej mojej nocnej podróży autostopem udałem się, ze spokojnym sumieniem szukałem miejsca do spania. Położył się pod drzewem 50 metrów od toru. Na początku wzdrygałem się z każdego samochodu, ale sen wciąż panował nad mną, alleluja!

Dzień jedenasty. Autostop: Millerowo-Efremow.

Ahh! Znowu jest zimno! Wstałem o siódmej, prawdopodobnie, jeśli nie wcześniej, śpiący i zamrożony. Najwyraźniej coś się stało z pogodą w ciągu nocy. Włożył wszystko, co było w plecaku, i kontynuował podróż autostopem. Nie było wielu samochodów - nadal spały. Po godzinie bezczynności zabrał mnie Kamaz, który został destylowany gdzieś pod Niżnym Nowogrodem. Szkoda, że ​​wkrótce się wyłączył. Tak zaczął się nowy dzień, dzień nowej komunikacji i dzień nowej podróży autostopem.

W Boguchar, kolejny Kamaz mnie odebrał. Czy oprócz Kamaza nie ma innych samochodów? Ale podał mi herbatę. Czy kiedykolwiek piłeś herbatę w Kamaz? Radzę! W końcu wypiłem to z moimi spodniami, siedziskiem, podłogą. Do ust dostało się tylko kilka kropli. Nie mogłem przynieść filiżanki do ust. Dla porównania konieczne będzie przytulenie konia. Dziękując za herbatę rozłożoną w kabinie i dla mnie wyszedłem do jakiejś wioski. I znów mnie odebrano, jak myślisz? Tak, on jest najbardziej ... Kamaz. Tym razem mam dla nich szczęście. Czy możesz kupić jedną w pamięci autostopu? I znałem już kierowcę z wzroku. Minął mnie trzy razy, gdy stałem na poboczu drogi. Pamiętałem go także przez mimikę: «nieważne nie przestanę». Wyjaśnił mi, dlaczego nie chciał tego brać - jak niektórzy źli ludzie w okolicy, nigdy nie wiadomo. Oczywiście nie twierdzę, że są tacy ludzie, ale tak naprawdę boli go jakoś wszystko jest złe i wszystkie są złe. I zabrał mnie, bo się zapoznał.

Może dlatego, że patrzył na takie życie, samochód wkrótce się zepsuł. I poszedłem złapać następną. Teraz zabrało mnie stare Audi z taksówką, ale taksówkarz miał dzień wolny. Pojechałem więc do Woroneża.

Rada! Jeśli podróżujesz autostopem, lepiej nie spiesz się nigdzie. Podczas przestoju byłem bardzo zirytowany życiem, a nawet 20 minut przerodziło się w ogromną pauzę. Później zdałem sobie sprawę, że poruszam się szybko. A czasami po kilku godzinach stania, złapałem bardzo szybki samochód.

Tutaj zaczęły się małe kreski, dosłownie 10-20 km. W pobliżu Woroneża ponownie usiadłem na Kamaz ... Cóż, na pewno to jakiś znak! Facet pochodził z Orel i przyjechał tu do pracy w samochodzie. Następnie na gazeli, minibusie przez około 10 minut, a następnie na bulkovoz (gaziku, który niesie chleb), na jakimś obcym Oka. Wszyscy jechali bardzo mało.

Dzień dobiegał końca i znów utknąłem. Zdecydowanie tak. Przyjaciele wysłali mi SMS-a, że ​​już dotarli do Efremova i rozbijają namioty w pobliżu rzeki Pięknego Miecza. I spojrzałem na słońce zbliżające się do horyzontu i pomyślałem, jak chcę je dziś złapać. Kolejny nocleg w pobliżu toru nie był w moich planach. Stałem przez co najmniej dwie godziny. Pęknięte suszenie i zamrażanie. Wiatr przeszywał na wskroś. Minęło tak wiele samochodów, ale z jakiegoś powodu mnie nie lubili, chociaż wydawało się to ładne. I tak facet zatrzymuje się o dziewiątej i prosi o pomoc przy benzynie. Nawiasem mówiąc, do tego czasu byłem już gotowy i gotowy na pieniądze. Ale to nie było dużo pieniędzy, powiedziałem, że mówią, że jest 200 rubli. Podniósł mnie, ale ogrzał mnie, że tak powiem, piekarnikiem maszynowym. A potem pojechaliśmy do Yelets i tam ... korek na drodze ... nie, nawet schronienie! Nie ma końca ani krawędzi, policjanci zablokowali drogę. Kierowca, nie zawstydzony, zjechał na pobocze, potem do jakiegoś podkładu i po około 15 minutach wszyscy przejechaliśmy. I ludzie stali tam przez kilka godzin. Tylko ci wszyscy, którzy nie chcieli mnie zabrać. Wiem, że to nie jest dobre, ale cieszyłem się. I wtedy mnie olśniło! Dlaczego tak długo stałem? Właśnie czekałem, aż ten konkretny samochód jedzie najszybciej. Doprowadził mnie do skrętu w Efremov. I nie wziął pieniędzy, powiedział, że życzę mu powodzenia. Najwyraźniej szczerze z nim rozmawiałem. Nawiasem mówiąc, pojechał do Moskwy, abym mógł dostać się do Moskwy, a ostatecznie okaże się, że za 2 dni i jedną noc będę podróżował z Kaukazu do Moskwy, prawie jak pociągiem.

Zarządzane! Chociaż zaszło słońce i obóz jest jeszcze 30 km, ale udało mi się! Droga nie jest wcale popularna i nie było samochodów, więc zdecydowałem, że pójdę. Idę i myślę, że wciąż muszę zrobić samochód, przynajmniej spróbować. Pomyślałem o tym, a potem wyłania się samochód z numerami Oryol, co mnie odbiera. Natychmiast ulżyło, że chodzenie jest już mniej. A potem w rozmowie okazuje się, że ci ludzie idą do wioski do swoich rodziców, a ta wioska jest kilka kilometrów od naszego obozu. Cóż, to taki przypadek. To właśnie w tym dniu postanowili udać się do wioski, w której nie było ich przez sześć miesięcy, do wioski, w której mieszkają tylko 3 osoby.

Mogę powiedzieć, że ze wsi poleciał przez pole, zniknęło całe zmęczenie i senność. Nie mogłem się doczekać spotkania z przyjaciółmi!

Piękna rzeka miecza. W pobliżu miasta Efremov.

Piękna rzeka miecza. Blisko Efremowa.

A potem usiedliśmy przy ognisku, smażąc chleb, rozmawiałem o mojej podróży autostopem, a następnego dnia pokryliśmy się śniegiem ... Ale to zupełnie inna historia ...

logo