Wycieczka na Cypr i powódź na wyspie
Dzisiaj Olya (Nia) postanowiła opowiedzieć nam o swojej podróży na Cypr. Jeśli masz ciekawą historię, napisz do nas pocztą. Tu kończy się moja przedmowa..
Wyjazd na Cypr został zorganizowany przypadkowo, podobnie jak wszystkie inne moje wyjazdy. Odpoczywając, a było to w listopadzie, pytanie było tylko jedno, Cypr lub Kreta, a metodą banalnej logiki i uproszczenia wybór padł na Cypr, czego w rzeczywistości nie żałowałem!
Podróż była wycieczką zorganizowaną, to znaczy, dla wcześniej zarezerwowanego hotelu niedaleko Limassol, jedzenie i podróż samolotem do Larnaki (i można kupić bilety lotnicze na Aviasales.ru i Skyscanner.ru). I to wydarzenie było organizowane przez siedem dni. Być może nie będę mówić o wesołości samego lotu. Myślę, że każdy, kto kiedykolwiek latał, miałby coś do powiedzenia na ten temat..
Zacznę bezpośrednio od miejsca przyjazdu. Wlecieliśmy do wspaniałego miasta Larnaca, na samym wybrzeżu wyspy. Uderzające było to, że zaledwie kilka metrów od pasa startowego morze już zaczynało. Z jednej strony jest to trochę przerażające, ale ogólnie widok jest urzekający!
Podczas gdy autobus zawiózł wszystkich naszych rosyjskich braci wzdłuż wybrzeża pięknej wyspy Cypru, przenosząc wszystkich do hoteli, byliśmy zaskoczeni słowami naszego przewodnika, który wskazując na rozległy obszar przybrzeżny gęsto obsadzony bogatymi rezydencjami, powiedział, że jest to region bogatych Rosjan. A tamtejsze domy są naprawdę duże i piękne, można od razu zobaczyć szerokość i hojność rosyjskiej duszy, szczególnie w stosunku do swoich bliskich.
Hotel, w którym miałem spędzić długo wyczekiwane wakacje, okazał się dość wygodny i przytulny. Oddzielne dwupiętrowe domy, basen (nawet z czystą i niechlorowaną wodą), gaj eukaliptusowy oddzielający hotel od morza i całkiem miły personel, nawet częściowo mówiący po rosyjsku.
Jeśli nie zagłębicie się w szczegóły całej podróży na Cypr, chciałbym wspomnieć i opowiedzieć o jednym z dni, które najwyraźniej zapamiętam do końca życia. Kiedyś wylegiwszy się na plaży i postanowiłem urozmaicić wakacje na wyspie Cypr, postanowiłem samodzielnie udać się do drugiego co do wielkości kurortu na wyspie - miasta Limassol. Nie było to trudne. Po zakupie biletu autobusowego i dotarciu do wybrzeża Limassol postanowiłem udać się w głąb lądu, aby zanurzyć się w jego smaku i lokalnych uliczkach. Jednocześnie kątem oka zauważyłem, że gdzieś daleko, na drugim końcu linii brzegowej, niebo zaczęło zmieniać kolor na niebieski z chmur, ale nie przywiązywałem do tego dużej wagi, ponieważ zwykle, jeśli pada na morzu, to nie na długo i całkowicie słaby. Zasadniczo nawet nie miałem przy sobie parasola.
Spacerując po centrum miasta i znajdując tam wiele ciekawych miejsc i atrakcji, postanowiłem wrócić na promenadę i dojść do hotelu. Minęła nieco ponad godzina, ale perspektywa spędzenia tego czasu nad morzem bardzo mnie ucieszyła. I dopiero gdy wybrałem się nad morze, zdałem sobie sprawę, że może mój pomysł jest nieco przedwczesny i powinienem ponownie rozważyć swoje plany na korzyść autobusu. Niebo nad tą częścią wyspy, na której nie znajdował się mój hotel, nie było niebieskie, tylko dosłownie czarne od chmur burzowych! Na początku myślałem (naiwnie), że może to wszystko nie jest jeszcze całkiem poważne i chmury odejdą, omijając Limassol z ich deszczami, ale prawdopodobnie byłoby zbyt dobrze, aby się stało.
W rezultacie, kiedy niebo stało się czarne już bezpośrednio nad moją głową, zdałem sobie sprawę, że nie powinienem po prostu zacząć szukać przystanku autobusowego, ale wskazane jest, aby zrobić to natychmiast, pamiętając o burzy, która miała miejsce poprzedniej nocy prawie na całym południowym wybrzeżu Cypru. I ta burza była tak silna, że po raz pierwszy w życiu prawie płakałam ze strachu, będąc w swoim pokoju, ogłuszona mniej więcej co pięć minut (dosłownie) swoimi dźwiękami, które wydawały się znajdować tuż nad sufitem.
Zanim zdążyłem się zatrzymać, padało tak dużo deszczu, który nazywają zwykli ludzie «ściana», Dodałbym - konkretny. Wchłaniając się przez minutę, wciąż udało mi się wskoczyć do autobusu. Po przejściu kilku przystanków zauważyłem, że deszcz już prawie się skończył, i tak i tak postanowiłem dotrzeć do hotelu pieszo, ponieważ byłem już prawie w połowie drogi z Limassol. Ale go tam nie było. Po około pięciu minutach. Rozpoczęła się druga fala deszczu. Jeszcze silniejszy niż pierwszy. Udało mi się tylko wpaść do najbliższej kawiarni, aby przeczekać tę złą pogodę.
Po wyschnięciu i zjedzeniu dobrego obiadu, przy okazji, całkiem dobrej kuchni na Cyprze, zobaczyłem, że deszcz już się skończył i można było przeprowadzić się do hotelu, jak wcześniej planowano. Ale kiedy opuściłem kawiarnię, nagle spotkałem nowy i raczej nieoczekiwany problem dla mnie i innych ludzi - drogi i chodniki zostały całkowicie zalane! Samochody stały prawie na drzwiach w wodzie w obu kierunkach. Chodniki pod wodą również nie były widoczne. Jedyną decyzją, jaka mi wtedy przyszła do głowy, ponieważ współczułem butom, było zdjęcie butów, zapamiętanie mojego złotego dzieciństwa i chodzenie boso do hotelu.
Och, ile ciekawych i zabawnych sugestii i komentarzy usłyszałem podczas mojego spaceru! Najwyraźniej miejscowi w ogóle nie wiedzieli, że morze, temperatura plus 26 i słońce Rosjan są latem nawet w listopadzie, a ja byłem boso, co było wyraźnie rzadkim widokiem dla ludności Cypru. I stojąc po kolana w wodzie i pchając samochody, najprawdopodobniej potajemnie zazdrościli mi ... Po spotkaniu na drodze starszej pary, która najwyraźniej myślała tak samo, jak i ja chodziłam boso, czułam się znacznie lepiej, uśmiechnęliśmy się do siebie i kontynuowaliśmy na swój sposób, każdy według własnych spraw.
Później w hotelu dowiedziałem się, co to była powódź i była ciekawostką dla mieszkańców wyspy. Ale widok przejeżdżających samochodów i chodzenia prawie po kolana w wodzie był naprawdę dość zabawny i na pewno niezapomniany! Oto taka wycieczka na Cypr.