Czy Tajlandia to kraina romantyków czy tropikalny raj bez perspektyw? (wywiad)

Rozmawiał z wybitną osobą nazywającą się Samem Lowry. Przynajmniej tyle dostaję, gdy czytam jego posty na blogu. Max (Sam Lowry) lubi samorozwoju, odzyskiwania, organizacji informacji. Mieszka ze swoją rodziną od ponad 5 lat w Tajlandii. Tak długi okres pozwala bardzo dobrze poznać kraj od wewnątrz, więc nie przegapiłem okazji, aby dowiedzieć się, jak żyją emigranci, jak zarabiają pieniądze, jakie plany ma osoba na przyszłość, jeśli obywatelstwo w tym kraju nie jest realistyczne.

Max, wiem, że ty i twoja żona mieszkasz w północnej Tajlandii od 5 lat, że tam urodziła się twoja córka. Kiedyś przeczytałem, że pojechałeś na południe, ale potem wróciłeś na północ. Wow, jest wiele pytań, ale najpierw powiedz mi, czy przeprowadziłeś się tam na stałe, czy jest to zjawisko przejściowe? W końcu obywatelstwo jest trudne do uzyskania, a stałe rany wizowe przeszkadzają ...

Ogólnie rzecz biorąc, zaczęliśmy od Pattaya, mieszkaliśmy tam przez 2 lata, aż w końcu zmęczyło nas życie w kurorcie. Potem była północ. Potem poszliśmy zwiedzać nowe miejsca, naprawdę podobało mi się Koh Phangan, ale bardzo trudno jest się do niego dostać. Na przykład Krabi jest fizycznie dalej od centrum, ale dotrzesz do niego szybciej, ponieważ znajduje się na kontynencie. Ponadto byliśmy w Phangan poza sezonem, czasami plaże były całkowicie puste. Nie jest jasne, jak to jest teraz. Być może nie jest tak klimatyczny i naturalny, jak nam się wydawało.

Czy to naprawdę jest w Tajlandii? W wyszukiwarkach promujesz bloga i inne witryny i możesz to zrobić całkiem dobrze. Być może już zdążyłeś poczuć czarną stronę optymalizacji pod kątem wyszukiwarek, kiedy wszystko może się zawalić w dowolnym momencie. Tak więc w Tajlandii wszystko jest takie samo. System wizowy jest łagodny i może być «optymalizować», ale wszystkie statusy, które można uzyskać, nie dają obcym specjalnych uprawnień.

Dodaj tutaj tajską miłość do gier politycznych i wojen. Słyszałem ciekawy fakt od innych historyków: w XX wieku w Tajlandii politycy zajmowali się tylko wzajemnym kopaniem i organizowaniem rewolucji. Każdy rząd zaczyna wymyślać coś gorszego. Jeśli lider jest nieudolny, zaczyna od zakazów.

Dobrze znana historia obalenia premiera Thaksina Chinawary w 2006 r. (Tak przy okazji, przeprowadziliśmy się do Tajlandii tuż przy kolejnej rewolucji). Natychmiast zmienili zasady wydawania wiz inwestycyjnych. Kiedyś: zainwestował 3 miliony bahtów - żyj w pokoju. 3 miliony to średnia cena prostego domu lub mieszkania. Teraz trzeba zainwestować 10 milionów, co odcina większość ludzi. Wyobraźmy sobie, jak, 7 lat temu, ty lub ja, sprzedajesz mieszkanie, samochód, pożyczam pieniądze, kupujesz mieszkanie za 3 miliony, a rok później jest rewolucja.

Nawiasem mówiąc, Thaksin opracował świetny program Thailand Elite, w którym można było kupić specjalną kartę za 1 milion bahtów i uzyskać nie tylko usługi VIP na lotniskach, szpitalach, spa i urzędach imigracyjnych, ale także możliwość życia i nie martw się o wizy. Stopniowo dokręcano nakrętki. Albo przywileje zostały usunięte, albo liczba członków rodziny przechodzących przez twoją kartę została zhakowana, a teraz program został całkowicie zamknięty. Wydawało się, że pieniądze zostały zwrócone, ale osad u ludzi z pewnością pozostał.

Cóż, status zbliżony do cywilnego (stałego pobytu), tutaj bardzo trudno go uzyskać.

Pytanie o plany życiowe w Tai jest więc niewdzięcznym zadaniem. Odpowiedź: może jutro spytają wszystkich stąd, może za kilka lat, a może sami się zmeczymy.

Tak, mieszkamy w Tajlandii tylko pół roku, ale udało nam się również zrozumieć, że orzechy są dokręcone. Właśnie dlatego będziemy tu mieszkać i nie pozycjonujemy tego jako kompletnego ruchu. Półprawna sytuacja jakoś nie jest nam bardzo bliska, ale dla zwykłych ludzi nie ma innych opcji poza nauką lub vizoringiem.

Max, ale nie myślałeś o innych krajach Azji Południowo-Wschodniej? Na przykład w Kambodży z wizami jest znacznie łatwiej, wiza biznesowa na rok bez potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej lub Filipiny, gdzie przez około dwa lata nie można opuścić kraju? Lub Tajlandia jest tak lubiana, że ​​do tej pory są gotowi znosić problemy wizowe?

Niestety, Tai jest tak głupim, niemożliwym, nieprzyjemnym miejscem, że ciężko jest odejść. W Kambodży poziom życia jest niższy. Wszystko, co tak bardzo kochają tajlandzcy obcokrajowcy, wszystkie hipermarkety, restauracje, mashinashniki, dobre drogi, parki narodowe, wszechobecny Internet, tanie luksusowe domy - z tego wszystkiego korzystają sami Thais. Ale Kambodża, Laos, Birma są znacznie biedniejszymi krajami, różnica między lokalną ludnością będzie bardzo duża. Nie chcę jeszcze.

W praktyce nic nie wiem o Filipinach, słyszałem tylko, że przestępczość jest gorsza niż w Tai i że tam nie rozwija się kultura wegetariańska. Indonezja (Bali), Malezja są dość znośnymi krajami z ich wadami. Ale w Tai jest to dla nas łatwe. Przez 5 lat wszystkie rogi są przycinane. Każdy problem jest rozwiązywany dość szybko..
Tutaj mówisz «sytuacja półlegalna». I o co w tym wszystkim chodzi? W czyim głowie jest to nielegalne? Mieszkam tu i teraz i do tej pory tak dobrze. Idź i zamieszkaj w bananowej Kambodży tylko ze względu na to «zaprowiantowanie» na kawałkach papieru?
Moim zdaniem taka cześć dla tego, jak państwo traktuje cię, pochodzi z czasów sowieckich.. «Bez kawałka papieru jesteś robakiem».

Jeśli przeprowadzisz się do innego kraju, to tylko wtedy, gdy podoba ci się sam kraj. Cóż, lub gdy wszystkie dostępne sposoby życia są pokryte miedzianą umywalką.

Pół-legalna sytuacja - miałem na myśli wszystko, co nie dotyczy obywatelstwa. Filipiny również z Kambodży «półlegalny» w tym planie. Oczywiście musisz mieszkać tu i teraz, ale wielu chce się osiedlić na tyle, aby zbudować własny dom, wyposażyć go, mogą założyć własny ogród. Jak dotąd nie odnosimy się do takich ludzi, ale nie wykluczamy, że pewnego dnia chcemy mieć coś własnego, a nie wynająć. Chociaż oczywiście prawa na świecie są teraz takie, że naprawdę «jego» nikt nie ma.

Tak czy siak. Powiedz mi lepiej, jak zarabiałeś na życie przed Ty i co teraz? Wszyscy, których tam spotkałem, blogerzy i właściciele dowolnych witryn lub programiści ...

Nawiasem mówiąc, dotarłeś do sedna domu i ogrodu :) Podobał mi się pomysł osiedlenia: wynajmę ziemię, buduj proste domy i wspólne miejsce do jedzenia, pracy i spotkań. Ktokolwiek chce uprawiać ziemię. Problem polega na braku innych. «chory» ludzie myślący podobnie. Drugim problemem jest wybór miejsca, umysł pędzący między Phanganem, Chiang Mai, Chiang Rai i Pai.

Byłem zaangażowany w uprawianie witryn z ruchem w sieci wyszukiwania, na których wiszą reklamy i serwisy randkowe i zarabiają pieniądze. Angielskie strony.

Dobry pomysł z ugodą. Być może zdajesz sobie sprawę z eko-osadnictwa w Rosji, więc zacząłem z moim przyjacielem jedną z takich rzeczy, ale jakoś pociągnęły mnie ciepłe ziemie, więc opuściłem projekt. Prawdziwa różnica polega na tym «jego» całkiem inaczej niż zwykle «rolnictwo» na dzierżawionej ziemi, więc nic dziwnego, że masz niewielu podobnie myślących ludzi. Wydaje mi się, że rolnicy tak naprawdę nie potrzebują «społeczność» wokół są sami. Dlatego w twoim przypadku może nie powinieneś skupiać się na ziemi? Chociaż nikt nie zadaje sobie trudu, aby mieć jej mały kawałek tylko do osobistego ogrodu. Ponadto nie wszyscy chcą inwestować w budownictwo, wiedząc, że jutro mogą już zapytać z tego miejsca. Nawiasem mówiąc, ponieważ jako opcję możesz po prostu wynająć małą wioskę z 10 domami i tak żyć.

I nie ma akcentu na ziemi. Nie jestem rolnikiem i nie lubię ogrodu. Ale jeśli to możliwe, sadzić te same banany i papaję - dlaczego nie? Nacisk kładziony jest tutaj na coaching, życie w przyrodzie (najlepiej nie na łysym lądzie, ale wśród drzew, w lesie lub dżungli). Nie wszyscy będą musieli inwestować w domy, ale potrzebny jest jakiś szkielet 2-3 rodzin, które chcą dzielić początkowe wydatki.

Wynajem domków we wsi jest ujemny. Najprawdopodobniej będą to betonowe skrzynie z całkowicie betonowaną ziemią wokół. Staną na przedmieściach ze wszystkimi towarzyszącymi im nishtyakami w postaci sąsiadów ze wszystkich stron, szczekającymi karłowatymi psami, krążącymi samochodami tam iz powrotem. Chcę sam zbudować coś fajnego. Chłopaki mieszkają w Phangan, nazywają siebie Phangan Earhtworks. Wydzierżawili ziemię na 7 lat, zbudowali już 3 domy, studio jogi, kopułę do medytacji w ciemności. Wszystko wygląda bardzo, bardzo fajnie. A fakt, że ziemia jest usuwana na krótki czas, nie przeszkadza im. W Chiang Rai nasz przyjaciel zbudował na ziemi park rozrywki, który, innymi słowy, został mu wynajęty przez starszego wioskę za niewielką opłatą. Nawiasem mówiąc, są to dobre ilustracje do naszej dyskusji na temat praw. Kto chce - bierze i robi na podstawie rzeczywistości. Reszta szuka wymówek.

Podczas gdy mieszkamy w zwykłym betonowym domu

Tak, doskonale rozumiem cię na temat betonowych skrzynek i nisztyków :) Ostatnio natknąłem się na stronę o facetach, którzy kupili 10 hektarów w Ameryce Łacińskiej i budują dom w dżungli. Coś podobnego do twoich myśli, choć z przywiązaniem do ziemi. Przypuszczam, że bardzo wielu chciałoby żyć w podobny sposób z przyjaciółmi. Szczerze mówiąc, nie wiem, co powstrzymuje ludzi. Chociaż prawdopodobnie, jeśli mówimy o nas, to wciąż jesteśmy w trakcie kształtowania naszych zarobków, co oznacza, że ​​nie możemy nigdzie się w ten sposób rozliczyć. Może inni też.

Wspomniałeś o tworzeniu witryn dla ruchu. Wygodny zawód do przeprowadzki. Ale powiedz mi, jak wpadłeś na pomysł stworzenia punktu pokazowego, niezwiązanego z twoimi działaniami? Nawet słowa trudno ustalić, co to jest, i wydaje się, że to podróż, ale wydaje się, że nie. Wytłumacz się lepiej.

Moim zdaniem każdy, kto mieszka w Thay, pomógł w przeprowadzce kilku znajomym i przyjaciołom. Pomagaliśmy przyjaciołom i nam. Jestem wielkim fanem mówienia o kulturze popularnej, o życiu codziennym. Tak, i nagromadziliśmy co powiedzieć za 5 lat. Jednocześnie nie lubię turystyki i podróży w czystej formie. W pewnym momencie pojawiła się myśl: zorganizować wydarzenie, na którym ludzie mogą znaleźć niezbędne informacje na temat życia w kraju. Cóż, w tym samym czasie, aby zobaczyć jego różne części, zrobić coś interesującego. Zaprosiłem przyjaciela, który od ponad dwóch lat jest przewodnikiem po krajach Azji Południowo-Wschodniej, opracowaliśmy trasę i część rozrywkową, przygotowałem teoretyczną. Tak więc program ten pojawił się na początku roku, w którym przeprowadzili pierwszy numer, 29 kwietnia organizujemy drugi numer. Nawiasem mówiąc, zapraszam wszystkich czytelników Life-trip.ru do programu, dam ci dodatkową zniżkę.

«Zrób coś interesującego», to niż na przykład?

Joga na piłkach, wspinaczka, wspinaczka po kilku górach przez świątynie i wodospady, lekcja masażu, jazda na rowerze, degustacja herbaty. Fajne zadania związane z częścią teoretyczną.

I ostatnie pytanie, które mnie bardzo interesuje. Powiedz mi, jak realistyczne jest dla zwykłego człowieka przyjeżdżanie do Tajlandii bez zdalnej pracy i znaczących środków? Możesz wymyślić coś na miejscu, na przykład zrobić małą firmę?

Oczywiście typową pracą w Tai jest praca w branży turystycznej. Od wątpliwych zawodów takich jak «asystent» przewodnik (nawiasem mówiąc, w ciągu ostatnich dwóch lat ten zawód całkowicie stracił swoją atrakcyjność, zanim jeszcze można było zarobić pieniądze, ale teraz jest to tylko bezcelowe ryzyko), całkowicie legalny, na przykład możesz pracować jako menedżer w biurach podróży, jako tłumacz w różnych firmach.

Dla tych, którzy chcą znaleźć pracę w swojej specjalności, radzę monitorować tablice ogłoszeń (na przykład tę) i zamieszczać tam ogłoszenia o poszukiwaniu pracy. Możesz dostać pracę w Bangkoku w Chiang Mai w obszarach przemysłowych. Możesz uczyć angielskiego prawie wszędzie (niektóre szkoły przyjmują osoby nie będące rodzimymi użytkownikami języka). Możesz uprawiać swoje ulubione hobby i pracować jako instruktor jogi, tańca, nurkowania.

Wreszcie możesz spróbować otworzyć tutaj firmę. To oczywiście nie jest dla wszystkich, chociaż prawie wszyscy, którzy przybyli do Tajlandii, natychmiast zaczynają myśleć w standardowy sposób: otworzyć restaurację, gabinet masażu itp. Wiele zamyka się dość szybko.

Nawiasem mówiąc, taki program jest dość powszechny wśród Europejczyków: aby zaoszczędzić pieniądze, rzucić palenie, spędzić rok na wycieczce lub tylko w jednym kraju, takim jak Tajlandia. Dlaczego by tego nie spróbować? I może pojawią się pomysły na pracę i biznes. Musisz tylko chcieć ...

-
Maxim i ja moglibyśmy rozmawiać przez długi czas, ale doskonale rozumiem, że nie zadajesz wszystkich pytań na raz, więc możesz napisać swoje pytanie w komentarzach, jestem pewien, że Max może ci odpowiedzieć. Cóż, i oczywiście, jeśli zamierzasz mieszkać w Tajlandii, radzę zwrócić uwagę na jego punkt demontażu, w końcu nie codziennie masz możliwość zdobycia 5-letniego doświadczenia życiowego w Tai w formie skompresowanej w ciągu kilku tygodni.