Raport z trasy Czech Tour - Praga, Brno, Kłobouki i Rožnov
Chcę opowiedzieć o mojej trasie na blogach w Czechach, a raczej o 2 trasach na blogach i osobnym tygodniu w Pradze, kiedy zostałem pozostawiony samemu sobie. W sumie okazało się 3 w 1, bardzo dobrze. To było moje pierwsze doświadczenie w blogowaniu i krótko mówiąc, spodobało mi się. Ktoś powie, oczywiście, komu się to nie spodoba, ale kiedy jest to twoja praca, wtedy wszystko staje się zupełnie inne. W każdym razie nie miałbym nic przeciwko udaniu się jeszcze raz, tylko do tych krajów, które są dla mnie trochę interesujące.
Treść artykułu
- 1 Przewodnik po blogach i informacje o tym, co je
- 2) Praga
- 3) Brno
- 4 Wallachsk Klobouki
- pięć Rożnov koło Radgostomu
- 6 Liberec
Przewodnik po blogach i informacje o tym, co je
Kilka miesięcy temu czeski przedstawiciel Tourizm napisał do mnie i zaproponował, że przyjedzie na 4 dni na blogową wycieczkę po Pradze i kilku innych miastach z kilkoma blogerami z innych krajów. Kiedy się zgodziłem, zaoferowałem również powrót do Liberca (jest to 6. co do wielkości miasto w Czechach) na 3 dni, ale już w samym mieście.
Bez namysłu natychmiast się zgodziłem, zwłaszcza nie patrząc na warunki podróży. Dosłownie dzień wcześniej myślałem o tym, co robić poza Tajlandią, i myślałem tylko o Pradze, ponieważ jest ona dość popularna wśród rosyjskich turystów. A potem jest taka oferta, jest bezpośredni znak, że musisz iść.
Zastanawiałem się, jak mnie w ogóle znaleźli, ponieważ mój blog jest w języku rosyjskim (i znalazła mnie osoba, która nie mówi po rosyjsku), a ja mam głównie kierunek azjatycki. Tajemnica pozostała tajemnicą, jakoś przez Google i tłumacza, nawet nie potrafiła wyjaśnić. Być może potrzebowali świeżych ludzi, którzy tak naprawdę nie byli w Czechach, ale w każdym razie był to znak! Oczywiście cieszyłem się, że zostałem zaproszony na wycieczkę już od państwowej organizacji turystycznej.
Szczerze mówiąc, warunki podróży najwyraźniej nie były dla najlepszych blogerów, w rzeczywistości płacili tylko za bilety i hotele. Ale czuję się dobrze, ponieważ miałem również swój własny cel, aby zobaczyć Czechy i Pragę z myślą o stworzeniu przewodnika. Zresztą byłem gotowy zaocznie, odkąd już przyjechałem do Czech, ale to było dawno temu. I wspaniale, że trasa odbyła się nie tylko w Pradze, która jest znana wszystkim, ale także na obrzeżach kraju. 4 dni są katastrofalnie małe, tak, ale to wystarczyło, aby zrozumieć, czy lubię Czechy na tyle, by przyjść później i nadal zbierać materiały, czy nie.
Praga
Republika Czeska nie jest tak zabawkowa jak Niemcy, a Praga jest zbyt zalana turystami, za co niektórym się to nie podoba. Zasadniczo tak, to znaczy. Niemniej jednak przepływ turystów jest tutaj ogromny i składa się nie tylko z tych, którzy podróżują po raz pierwszy, ale także z tych, którzy podróżują regularnie. Wiesz, wydaje mi się, że wszystko tutaj, tak jak w Tajlandii (i każdym innym kraju), albo ogólnie lubi, albo nie. Teraz jestem bardziej prawdopodobne, że będę pierwszy.
W rzeczywistości warto trochę oddalić się od centrum i nie będzie już takiego tłumu turystów. Weź te same jarmarki bożonarodzeniowe. Na Rynku Starego Miasta (najważniejsze) tak naprawdę nie trafia na półki w weekendy (lepiej w dni powszednie), ale na innych placach wszystko jest znacznie skromniejsze. Mam na myśli skalę, drzewo jest prostsze, jest mniej sklepów, ale do tego liczba ludzi jest znacznie mniejsza, szczególnie turystów. Ale jednocześnie atmosfera jest taka sama - Boże Narodzenie, a asortyment sprzedawanych towarów jest taki sam: różne pamiątki, grzane wino, kiełbasy itp. Dlatego ci, którzy znudzą się tłumem, no cóż, ruszają się trochę z centrum. Praga może być zupełnie inna.
Brno
Alternatywnie, nie idź do Pragi, ale do innego miasta, które nie jest tak bardzo słyszalne, co oznacza, że w jakikolwiek sposób będzie mniej turystów. Cały nasz zespół, składający się z włoskiego, niemieckiego i rosyjskiego, z przyjemnością jeździłem po całym kraju, aby zobaczyć mało popularne miejsca.
Brno jest drugim co do wielkości miastem w Czechach. I, jak mówią, sami miejscowi, trwa wieczna debata na temat tego, które miasto jest lepsze. Mieszkańcy Pragi opowiadają się za Pragą, a mieszkańcy Brna za swoim Brnem, mówią, że nie jest to wcale gorsze od stolicy, a nawet lepsze.
Architektura w centrum miasta jest prawie taka sama jak w Pradze, ale nieco dalej budynki są już nowsze w stylu funkcjonalizmu. Takie nawet sześciany są równoległościanami. Przynajmniej nauczyłem się nowych stylów, w przeciwnym razie jest całkowicie ciemno, chodzę po całej atmosferze, nie o sztuce ani historii.
Wallachsk Klobouki
Przede wszystkim podobała mi się wycieczka na 1 dzień na wieś, to znaczy do wioski, jeśli można tak nazwać to miasto prowincjonalne (nauczyłem się jej nazwy od kilku dni). I pojechaliśmy tam nie zwykłym samochodem, ale prawdziwym silnikiem, który jest przechowywany w muzeum i raz w roku udaje się na kilka godzin przed Bożym Narodzeniem. Jeździliśmy naturalnie na węglu, wszystko jest tak, jak powinno, a dyrygent był ubrany jak 100 lat temu, pełna stylizacja.
Jako dziecko byłem fanem kolei, jak wielu chłopców. Niedobór, nie wszystko można kupić. Wtedy moje marzenia się nie spełniły, więc teraz nie zawsze oddycham równomiernie do pociągów, zarówno starych, jak i nowych. I prawdopodobnie ta podróż lokomotywą parową była najbardziej niezapomnianą podróżą, zwłaszcza że pojechaliśmy do kabiny kierowcy i zobaczyliśmy, czym jest silnik parowy. Jest jak żywy, wszystko grzechota wokół ciebie, trzęsie się, stoisz tak otulony dymem i parą, z idiotycznym uśmiechem na twarzy, z tym wyjątkiem, że sadza nie wystarczy, by się ubrudzić dla pełnego szczęścia.
Samo miasto jest nie mniej interesujące. Byli tylko miejscowi, ani jeden zagraniczny turysta, przynajmniej nie słyszałem mowy poza czeskim. Atmosfera kawiarni, ludzie sami spacerują «piekło» (zapomniałem, jak się je nazywa) - wszystko jest tak autentyczne lub coś w tym rodzaju, prawdziwe.
Cóż, wiesz, niektórzy krytykowali tę samą Pragę za jej nadmierną turystyczność, mówią, że jest już tak uwięziona dla turystów, pod pompowaniem pieniędzy, że nawet jarmarki bożonarodzeniowe i tradycje zostały wymyślone tylko dla odwiedzających. W małych miasteczkach, takich jak Valasske Klobouky, rozumiesz, że zwykli ludzie, mieszkańcy, również uwielbiają Święta Bożego Narodzenia i przychodzą na podobne targi z całą rodziną, aby się dobrze bawić. I tak, piją to samo gorące wino, miód pitny (naszym zdaniem miód), jedzą placki ziemniaczane i kiełbaski.
Rożnov koło Radgostomu
Samo miasto niewiele pamiętam ... Ale długo będę pamiętać kąpiel w piwie. Wiele osób pytało mnie na Instagramie, no cóż, jak to działa i tak dalej. Dla mnie jest mało prawdopodobne, aby cokolwiek zmieniło się od razu. To raczej interesujące i niezwykłe doświadczenie, kilka godzin spa, a nie super-mega procedura wellness. Nie kłócę się, może być przydatny, ale kiedy to wyraźnie nie wystarczy, musisz jeździć regularnie, tak jak wszędzie indziej. Polecam miłośnikom piwa spróbować tego, co to jest, gdy piwo jest wszędzie: w tobie, na zewnątrz i w powietrzu. Ale tak, sama kąpiel nie jest produktem końcowym sprzedawanym w piwnicy, ale pewnym rozwiązaniem opartym na chmielu, od pierwszego etapu produkcji napoju.
Tuż obok piwnego spa, dobrej restauracji i sklepu z czekoladą. 3 w jednym! Możesz zwabić towarzysza jedzenia i słodyczy, jeśli jest obojętna na piwo :)
A dla tych, którzy lubią rzucać kilka kilogramów po libacji piwa, w pobliżu jest góra, do której prowadzi wyciąg linowy. Na górze można wybrać się na wędrówkę lub jazdę na nartach. Chodzenie w zimie może być trochę trudne, ponieważ mgła, śnieżyca i cała reszta powodują prawdziwą zimę.
Liberec
To samo miasto, w którym poszedłem już sam. Znajduje się już po drugiej stronie Pragi, bliżej Niemiec, a można go również dodać do planu podróży po Czechach. Tak, coś we mnie wpadło na pomysł jazdy samochodem dokładnie w Czechach, ale w lecie, kiedy wszystko będzie zielone i nie zamarznie.
Liberec słynie z pobliskiego zamku, a samo miasto ma niewiele atrakcji. Możesz jednak pozostać w nim przez kilka dni, ponownie być wśród mieszkańców, spójrz na prowincję. Kolejna zaleta - ceny są niższe niż w Pradze.
P.S. Cóż, jestem gotowy na kolejne trasy na blogach :) Jeśli ktoś pracuje w europejskich ministerstwach turystyki, zadzwoń do mnie, przyjadę z przyjemnością!