Ekologiczna osada Mezhdurechye koło Mtsenska
Do Mezhdurechye dotarliśmy dopiero wieczorem. Namiot ustawiono prawie w nocy. Po skończeniu układania rzeczy spojrzeliśmy na gwiaździste niebo i pomyśleliśmy, a kiedy widzieliśmy go po raz ostatni, ponieważ w wielkim mieście widać tylko czarną otchłań i odbicia od latarni ulicznych. Cóż za ogłuszająca cisza! Mieszkańcom metropolii trudno jest sobie wyobrazić, co może być tak ciche.
Trasę naszej podróży i jej koncepcję można zobaczyć tutaj: Uczestniczymy w projekcie. «Rosja w 365 dni»
Wszystko zaczyna się dopiero w eko-osadzie niedaleko Mtsenska, więc jest za wcześnie, aby robić zdjęcia z życia ludzi i życia codziennego. Zaledwie kilka lat temu kilku młodych ludzi zdecydowało, że nadszedł czas, aby coś zmienić w ich życiu, i zaczęło organizować ziemię, która wciąż trwa. Niektórzy z nich wynajęli teraz mieszkanie w Mtsensk, ktoś przyjeżdża tu tylko na weekend, ktoś już zaczął budować dom i ma nadzieję na zimę.
Główną ideą jest życie na ziemi bliżej natury, prowadzenie zdrowego stylu życia, oddychanie świeżym powietrzem i picie czystej wody, uprawa owoców i warzyw, a tym samym minimalizowanie szkód wyrządzonych środowisku i tworzenie nowej społeczności ludzi o podobnych zainteresowania. Osobiście bardzo podoba mi się ten pomysł, a także chciałbym, aby moje dzieci dorastały w zdrowym społeczeństwie o normalnych wartościach życiowych.
Dobrą wiadomością jest to, że pomimo wydarzeń w Rosji i barier w projektowaniu chłopaki nie są zniechęcani i nadal powoli, ale z pewnością dążą do celu. Możesz myśleć o polityce lub złej władzy, albo możesz spróbować coś zrobić i dać przykład innym.
Lokalne nie jest do końca jasne, o czym tutaj zapomnieli. Wioski są niszczone, pola wokół nie są uprawiane, wszyscy młodzi ludzie wyjeżdżają do miast, a ci, którzy zostają, są pijani. Mieszkańcy miasta przybyli tu z własnej woli i walczą o prawo do życia na niezagospodarowanym terenie, którego nikt wcześniej nie potrzebował.
Bardzo się cieszę, że są ludzie, dla których najważniejsze w życiu nie są pieniądze, ale radość z najzwyklejszych rzeczy - pojawienie się nowych liści z sadzonek, pływanie w rzece, zachody słońca i piękne niebo, uśmiechy dzieci i ciekawa komunikacja. I chociaż nie ma pieniędzy, to jakoś trzeba je zdobyć. Nie mogłem się powstrzymać od zadania tego pytania. Wszystko okazało się dość proste - nikt nie ma milionów, wszyscy zarabiają teraz, jak mogą. Jedna para zaczęła wynajmować wesela w mieście, innej udało się uzgodnić ze swoimi pracodawcami zdalną pracę przez Internet, reszta jedzie do Moskwy, aby zarobić pieniądze.
Spędziliśmy tu dwa cudowne dni i mam nadzieję, że wrócimy.