Precz z życiem w wirtualnym świecie!

Z natury jestem introwertykiem, a gdyby nie moja żona, usiadłbym w zlewie i nie wystawał. Nie lubię nawet pytać o czas na ulicy, nie mówiąc już o tym, jak się gdzieś dostać. Ale w przebraniu nie ma błogosławieństwa i być może z tego powodu rozwinąłem umiejętność orientowania się w terenie, a taka pomoc ze strony przechodniów jest bardzo rzadka.

Kiedy zacząłem blogować, zdałem sobie sprawę, że strach przed kontaktami z nieznajomymi strasznie uniemożliwia mi dalsze życie i rozwój. Oczywiście wcześniej to rozumiałem, ale potem ta cecha nie wywarła na mnie większego wpływu - pracujesz i pracujesz, po pewnym czasie przyzwyczajasz się do moich kolegów, a poza tym moja praca była słabo związana z komunikacją. Ale kiedy zaczął częściej podróżować, umiejętności komunikacyjne były bardzo potrzebne: musisz częściej zadawać pytania na ulicy lub w hotelu, i nie możesz siedzieć w kącie w ciszy, a na ogół ludzie po drodze spotykają różnych ludzi, z którymi chcą rozmawiać. A jeśli mówimy o zdalnych zarobkach, potrzebna jest tam komunikacja: wszelkiego rodzaju przydatne kontakty, porady, a poza tym możesz wymyślić coś wspólnie z kimś. Dlatego w ostatnich latach przeszedłem i poznałem siebie :)

Spotkanie z blogerami w domu

Nie mogę powiedzieć, że zostałem wyleczony, ale stało się to o wiele łatwiejsze. Jednak gdy znów myślę o tym, że chcę prowadzić grupy turystów i uprawiać turystykę, wciąż drżę, nagle nie mogę znaleźć wspólnego języka ani czegoś innego.

Właściwie chciałem powiedzieć coś innego. Czasami spotkania są tak łatwe, że wydaje się, że znasz ludzi od dawna, a on już stał się ekstrawertykiem. I właśnie dwa ostatnie wydarzyły się u nas. Najpierw przyszli do nas Sasha i Natasha, prowadząc blog life-with-dream.org i tymczasowo wpadli do Moskwy (teraz ponownie pojechali do Tai), a tydzień później Siergiej i Natasza, którzy nadal pracują w Moskwie, ale planują przeprowadzić się na terytorium Krasnodaru w twój kemping. To po prostu zdumiewające, jak wiele zainteresowań w życiu pokrywało się ze sobą i były wspólne tematy do rozmowy. Coraz bardziej rozumiem, jak wspaniale jest wirtualizować tak wielu interesujących ludzi.

Oczywiście spotkaliśmy ich z jakiegoś powodu na ulicy - praktycznie wcześniej znaliśmy to pierwsze, drugie natknęło się niedawno na naszym blogu. Ale to nie zmienia istoty - kto nie ma komunikacji ani zrozumienia przyjaciół - wyjdź z muszli na poszukiwania! :)